Menu
Kalifornia / USA

Wzgórza i nierówności San Francisco

Jadąc do San Francisco, nie miałam specjalnych oczekiwań, ale na pewno wiozłam ze sobą swoje wyobrażenia. W głowie miałam ładne zdjęcia i widoki kolorowych domków, plaż, słynnego mostu czy niezliczonych wzgórz. W rzeczywistości San Francisco jest bardzo pagórkowate – w znacznie większym stopniu niż myślałam. Miasto jest bardzo nierówne i to w wielu znaczeniach tego słowa. Zapraszam na podróż po jego górach i dolinach.

Twin Peaks

Zacznijmy od pierwszego wzgórza, a właściwie dwóch, które wbrew pozorom nie mają nic wspólnego z serialem o tym samym tytule. Na samą górę (same góry?) trzeba wejść na własnych siłach, a nie było lekko – podejścia San Francisco bardziej kojarzą się wyjazdem w Tatry niż turystyką miejską. Na szczęście to, co zobaczyliśmy na górze wynagrodziło nam ten wysiłek.

Wzgórza i nierówności San Francisco Wzgórza i nierówności San Francisco

Na górze towarzyszył nam widok 360 stopni. Mogliśmy obejrzeć sobie SF z każdej strony, aż po horyzont. Z łatwością zauważyliśmy, że miasto jest bardzo górzyste i falujące. Stojąc na bliźniaczych wzgórzach, czuliśmy ogromną przestrzeń, którą podsycały uporządkowane domki.

Wzgórza i nierówności San Francisco

Zobaczyliśmy tę, lepszą część miasta, aby potem przekonać się, że San Francisco, to nie tylko urocze panoramy. Ponoć, gdy osiągniemy szczyt wszystkiego, drogi prowadzą w jedną stronę  – w dół. Przejdźmy zatem do Mission.

Dzielnica Mission

Każde szanujące się miasto musi mieć hipsterską dzielnicę. W San Francisco nie mogło być inaczej. Wyczytałam, że szczyt alternatywnych atrakcji, knajp z porządnym piwem i liczne murale zastaniemy właśnie w Mission. Tym razem rzeczywistość musiała się nieco rozminąć z wyobrażeniami.

Wzgórza i nierówności San Francisco

Wzgórza i nierówności San Francisco Wzgórza i nierówności San Francisco

W Europie hipsterskie i popularne „miejscówki” kojarzą nam się z industrialnym klimatem i zrewitalizowanymi fabrykami. Uwielbiam ten klimat i lubię otaczać się budowlami z czerwonej cegły. W San Francisco była to po prostu speluna. Nie muszę odwiedzać miejsc, które są ładne. Ważne, aby były ciekawe. Niestety Mission nie jest ani takie, ani takie.

Na szczęście było tam trochę street artu, który bardzo lubię i ciekawych i niedrogich  knajp. Na tyle atrakcyjnych, że pojawiliśmy się w nich następnego dnia.

Wzgórza i nierówności San Francisco Wzgórza i nierówności San Francisco

Drugie najbogatsze miasto w USA

To był jeden z pierwszych momentów, kiedy doszło do nas, że w drugim, najbogatszym mieście w USA, w centrum rozwoju technologicznego jest taka bieda. Wiadomo, w każdym mieście są bezdomni, biedniejsze dzielnice, a może nawet slumsy. Ten widok towarzyszył nam przez cały pobyt w San Francisco. Z jednej strony podziwiacie piękne widoki, a później spacerujecie po dzielnicach, które odstraszają i jednocześnie uruchamiają duże pokłady empatii. W żadnym innym mieście nie widziałam tylu ludzi bez dachu nas głową ani tylu narkomanów.

Kirby Cove

To tutaj most ukazał nam się w całej okazałości. Zostawiliśmy samochód na parkingu i spacerowaliśmy po okolicy, aby znaleźć najlepszy widok na Golden Gate i panoramę miasta. Nie widziałam innych punktów widokowych na most, ale ten na pewno mogę Wam polecić. Zdecydowanie jedno z najbardziej malowniczych miejsc w SF:) Było to także miejsce, które w pewnym sensie było symbolem spełnionych marzeń.

Wzgórza i nierówności San Francisco Wzgórza i nierówności San Francisco Wzgórza i nierówności San Francisco Wzgórza i nierówności San Francisco Wzgórza i nierówności San Francisco Wzgórza i nierówności San Francisco

Dzielnica Hipisowska Haight-Ashbury

Tutaj spędziliśmy najwięcej czasu, a i tak czuliśmy niedosyt. Nie sposób opisać klimatu tego miejsca, trzeba to poczuć i zobaczyć na własne oczy.

Hashbury to stara dzielnica hipisowska, w której nawet po latach można poczuć ducha wolności, spotkać ludzi w kwiaciastych koszulach z marihuaną w dłoni. Przenieśliśmy się do czasów Joplin, Hendrixa i bogatych domów.

Wzgórza i nierówności San Francisco Wzgórza i nierówności San Francisco

Po II wojnie światowej Haight-Ashbury przekształciło się w dzielnicę robotniczą. Z roku na rok coraz bardziej pustoszała i podupadała. W tym czasie zaczęli osiedlać się tutaj hipisi i artyści. Czynsze były tak niskie, że każdy mógł sobie pozwolić na życie w tej okolicy. Do Haight-Ashbury zaczęli zjeżdżać się pacyfiści, głosicieli teorii zen oraz zagorzali smakosze LSD.

W tym czasie było to miejsce hipisów, którzy nie znosili rutyny, a jeszcze bardziej wymogów społeczeństwa. Przeciwstawiali się systemowi i szukali swojego stylu życia. Do Haight-Ashbury zaczęli zjeżdżać się ludzie ze wszystkich stanów. To tutaj zrodził się nowy ruch, gdzie dominowała miłość, pokój, wolność oraz używki.

Wzgórza i nierówności San Francisco Wzgórza i nierówności San Francisco Wzgórza i nierówności San Francisco

Haight-Ashbury kiedyś było ikoną muzyki i życia na własnych zasadach. Obecnie główną rolę grają niby zwykłe, drogie lumpeksy, w których można znaleźć prawdziwe skarby – np. cylindry czy 100-letnie fraki. To właśnie tutaj znajdują się sklepy, które szyją przebrania na Burning Man’a.

Wzgórza i nierówności San Francisco Wzgórza i nierówności San Francisco

Spacerowaliśmy powoli, zaglądając prawie do każdego sklepu. Steampunkowe ubrania, płyty winylowe, stroje na bale przebierańców i sklepy z hipisowskim ciuchami. Najbardziej zdziwił mnie sklep z ubraniami i bibelotami, w którym za kotarą można było sobie zrobić tatuaż. W pewnym sensie mogliśmy, chociaż w niewielkim stopniu poczuć ducha tej dzielnicy.

Wzgórza i nierówności San Francisco Wzgórza i nierówności San Francisco

Różnorodność restauracji i kuchni świata sprawiła, że jeszcze bardziej chcieliśmy tutaj zostać. Taka mała teleportacja do całkiem innego świata. Jeżeli miałabym wybrać jedno, najciekawsze moim zdaniem miejsce w San Francisco, Hashbury byłoby pierwsze;)

Wzgórza i nierówności San Francisco Wzgórza i nierówności San Francisco

Union Square

W tej części miasta dominują szklane wieżowce, ludzie w idealnie skrojonych garniturach w wypasionych furach. Tutaj znowu przenosimy się w świat dobrobytu, ładnych zapachów i wykwintnych restauracji.

Wzgórza i nierówności San Francisco

Lombard Street

Najbardziej pokręcona ulica w San Francisco. Na krótkim odcinku 400 metrów znajduje się, aż 8 zakrętów. Nie brakuje tutaj tłumu turystów, którzy podziwiają zmagania kierowców z licznymi zakrętami. Co najciekawsze, nie można wjechać nią pod górę, jedynie w dół. Droga jest używana na co dzień, więc tym bardziej współczuję mieszkańcom, którzy niekiedy muszą ustawić się w kolejce, żeby zjechać w dół.

Niestety poniższe zdjęcia nie przedstawiają Lombard Street – nie udało mi się w ciekawy sposób sfotografować tego miejsca.

Wzgórza i nierówności San Francisco

China Town

China Town w San Francisco może się poszczycić tytułem największej chińskiej dzielnicy w USA. Nie brakuje tutaj klasycznej chińszczyzny, czyli magnesów i innych pamiątek, na których większość China Town się kończy. W SF było inaczej. China Town była bardzo kolorowa, w bocznych uliczkach można było dostrzec murale, herbaciarnie, a także świątynie buddyjskie, a na dzień dobry przejdziemy przez Smoczą Bramę. Zdecydowanie na plus!

Wzgórza i nierówności San Francisco Wzgórza i nierówności San Francisco Wzgórza i nierówności San Francisco Wzgórza i nierówności San Francisco Wzgórza i nierówności San Francisco Wzgórza i nierówności San Francisco

Baker Beach i słynna mgła

Miał być widok na Golden Gate, ale mgła (jest to częste zjawisko w San Francisco) pokrzyżowała nam plany. Biała plama skutecznie zasłoniła słynny most, a już nie starczyło nam czasu, żeby tu wrócić.

Mgła, która występuje nad zatoką w San Francisco, jest charakterystyczna dla północnego rejonu Kalifornii. Samo San Francisco cierpi na chroniczną mgłę. Niekiedy w ciągu kilku minut nasze pole widzenia było przykryte mgłą. Kiedy na dużej wysokości spotykają się ciepłe warstwy powietrza, a poniżej pojawiają się chłodne wody oceanu, powstaje poduszka powietrza, która odpowiedzialna jest za szybkie pojawienie się mgły. Od białego obrazu, przejdźmy teraz do krajobrazów w czerni.

Wzgórza i nierówności San Francisco

Russian Hill

Z dołu taras widokowy wydawał się taki niepozorny i nie rokujący, a tu takie zaskoczenie. Znowu musieliśmy się trochę wysilić i pokonać szereg schodów, a następnie znaleźć fragment, gdzie drzewa nie zasłaniają widoku. Było warto! Dotarliśmy tutaj po zmroku, więc tym razem mieliśmy szansę zobaczyć San Francisco w innej odsłonie. Tarasów widokowych nigdy za wiele. Z tego punktu San Francisco świeciło bardziej niż Las Vegas. Cała ta  szarość i tłumy bezdomnych przestały być widoczne na pierwszy rzut oka. Była panorama po zmroku, więc teraz czas na domy we wszystkich kolorach tęczy.

Wzgórza i nierówności San Francisco

Sausalito

Nie udało się zobaczyć pastelowych domków przy Steiner Street, ale mieliśmy szansę podziwiać inne, wyjątkowe nieruchomości. Pod San Francisco (po drugiej stronie Golden Gate) w miejscowości Sausalito znajdują się kolorowe barki dryfujące na morzu. Pływające domki są normalnie zamieszkane, nie służą jakby mogło się wydawać za domki letniskowe.

Wzgórza i nierówności San Francisco Wzgórza i nierówności San Francisco

Niestety przy bramie wejściowej widnieje kartka z napisem, że wejść na teren posesji mogą tylko mieszkańcy. Ja mimo to postanowiłam zaryzykować (po ilościach osób z aparatami nie tylko ja) i zrobić sobie krótki spacer po osiedlu. Wszystkie barko-domki różniły się od siebie, każdy był inny i na swój sposób wyjątkowy. Jedne z nich były stylizowane na miłosne barki, inne były wykonane w morskim stylu, a jeszcze inne przenosiły nas do świata kolorów. A zamieszkać mogłabym w każdym. Takie miejsca lubię oglądać:)

San Francisco to nie tylko nowoczesność i domy unoszące się na wodzie. Przejdźmy teraz do świata starych maszyn.

Wzgórza i nierówności San Francisco Wzgórza i nierówności San Francisco Wzgórza i nierówności San Francisco

Musée Mécanique

Przypadkowo zajrzeliśmy do środka i okazało się, że weszliśmy do królestwa starych automatów do gier. Niektóre z nich pochodzą z młodości naszych dziadków, a nawet pradziadków. Nawet dla mnie, dla antyfanki wszelakich gier automaty z XIX wieku zrobiły wrażenie. Trochę czułam się tak, jakbym przeniosła się do świata starych, amerykańskich filmów. Takie cuda znajdują się tuż przy Fisherman’s Harf. Pozostańmy na chwilę w klimacie przeszłości i starodawnych maszyn.

Wzgórza i nierówności San Francisco Wzgórza i nierówności San Francisco

Stary tramwaj Cable Cars

Słynny, stary tramwaj, który teraz uchodzi za atrakcję. Pojazd jest wyjątkowy z tego względu, że na początku i na końcu trasy jest obracany ręcznie przez maszynistę. Jedynym wsparciem jest wielkie, obrotowe koło. Jest to ostatni na świecie działający system ręcznie sterowanej kolejki linowej.

Wzgórza i nierówności San Francisco Wzgórza i nierówności San Francisco

Tramwaj podziwialiśmy tylko z zewnątrz, ale wyobrażam sobie, że przejażdżka może być emocjonująca ze względu na liczne górki i dołki w San Francisco. Współczujemy rowerzystom w tym mieście 🙂 Jeżeli, obłożenie jest zbyt duże, nic straconego. Zawsze można stanąć na skraju tramwaju i w ten sposób podziwiać miasto, w którym naprawdę jest bardzo „pod górkę”.
Koszt biletu: 10$

Wzgórza i nierówności San Francisco

Fisherman’s Wharf i Pier 39

W naszym planie nie mogło zabraknąć słynnego portu w, którym można zjeść kraba, czyli charakterystycznego dania dla SF. Zapach ryb i owoców morza towarzyszył nam przez całą przechadzkę przez Fisherman’s Wharf.

Fisherman’s Wharf nie jest wyjątkowym miejscem – znajduje się tutaj mnóstwo restauracji, sklepów z pamiątkami, a tłumów nie brakuje. Z kolei widok przyciągają stare, drewniane domy oraz promenada. Mimo wszystko warto zajrzeć tutaj, aby zobaczyć wylegujące się w przystani lwy morskie.

Wzgórza i nierówności San Francisco

Przy Pier 39 wylegują się właśnie lwy morskie, które zwane są także uchatkami kalifornijskimi. Przypływają do zatoki ze względu na pożywienie, a także ten teren jest dla nich schronieniem przed rekinami. Jest to chyba jedno z najbardziej obfotografowanych miejsc, ale nic dziwnego – widok tych pulchnych zwierząt zwraca uwagę. Tak naprawdę, to głównie one mnie najbardziej zainteresowały i widok na Alcatraz w oddali.

Wzgórza i nierówności San Francisco Wzgórza i nierówności San Francisco Wzgórza i nierówności San Francisco

Ciemna strona San Francisco

Zaliczam San Francisco do jednych z fajniejszych miast, które miałam okazję odwiedzić. Ale przy opisie atrakcji i wszystkich, pięknych miejsc nie chcę pominąć również tej mroczniejszej strony San Francisco. Obejrzyjmy sobie San Francisco w całości, nie odwracając oczu od rzeczy, których wolelibyśmy nie widzieć:

W San Francisco widziałam największą ilość ludzi bezdomnych na raz.
W San Francisco byłam świadkiem załatwiania potrzeb fizjologicznych na środku ulicy.
W San Francisco czułam największą ilość nieprzyjemnych zapachów na raz.
W San Francisco momentami bałam się chodzić z aparatem na szyi (szybko okazało się, że niepotrzebnie).
W San Francisco pierwszy raz widziałam pijaną i pod wpływem narkotyków kobietę w zaawansowanej ciąży.

Wzgórza i nierówności San Francisco

Wracając do domu 2 km, tylko po naszej stronie ulicy naliczyliśmy ponad 70 bezdomnych. Niektórzy dobrze się bawili, tańczyli, a inni siedzieli w kącie trzęsąc się. Widok odurzonej kobiety w ciąży najbardziej mnie zszokował. Początkowo trochę obawiałam się o nasze bezpieczeństwo. Z tego względu nie mam zdjęć z tych miejsc. Poza tym nie chciałam obdzierać tych ludzi z godności i fotografować ich w takim stanie. Zapewne jest im wszystko jedno, ale moja empatia ponownie dała o sobie znać.

Ci ludzie żyją w swoim świecie i nie interesuje ich otoczenie. Niektórzy z nich mówili do siebie, dziwnie się zachowywali, czasami nie wiedziałam, czy się śmiać, czy płakać. Być może ludzie mieszkający tu na co dzień uodparniają się na ten widok, ale mi nie było łatwo, co chwilę patrzeć jak ktoś się przewraca lub trzęsie.

Wzgórza i nierówności San Francisco

Nikt ani razu nas nie zaczepił, ani nawet nie poprosił o pieniądze. Mimo wszystko zapach odchodów, marihuany w połączeniu ze spalinami mi przeszkadzał. Widok biedy i narkomanów trochę mnie przytłaczał i ciężko było mi zrozumieć, że w tak bogatym mieście żyje tylu bezdomnych.

Jasne, wszędzie znajdują się takie dzielnice, ale w San Francisco na każdym kroku można spotkać z biedą i uzależnieniami.

Praktycznie:

Wróciłabym tutaj, aby dokładniej poznać miasto i skreślić jeszcze większą ilość atrakcji. Mam wrażenie, że tylko liznęliśmy San Francisco, a jeszcze jest tyle do odkrycia. Tylko te ceny.

W San Francisco spędziliśmy dwie doby, w tym jedną w wygodnym łóżku, a drugą w naszym mobilnym domku, czyli w samochodzie. Przyznam szczerze, że tak polubiłam nasze auto i życie w nim, że ewentualna kolejna noc „na dziko”, zamiast w hotelu nie zrobiłaby mi wielkiej różnicy.

Do rzeczy. San Francisco nie należy do tanich miast, więc i noclegi kosztowały swoje.
Kombinowaliśmy, aby zakwaterować się w Oakland, ale ceny nie były dużo niższe, a trzeba byłoby jeszcze zapłacić za przejazd przez most.

Wzgórza i nierówności San Francisco

Spaliśmy w Warfield Hotel. Cena za dobę za osobę wynosiła 225 zł. Wszystko spoko – wygodny pokój, czyste łazienki, mini śniadanie w cenie, dobra lokalizacja, ale wybrałam ten hotel ze względu na parking dla gości, którego nie było. To był ten moment, kiedy już miałam dość kłamstwa czy braku precyzji w ofertach. Mimo wszystko polecam!

Kiedy czytałam, że parkingi w San Francisco mogą kosztować nawet 50$ za dobę, pomyślałam, że bez przesady – na pewno znajdziemy coś tańszego. No i udało się – 40$/doba, czyli bardzo dużo. Szkoda, że nie zrobiłam zdjęcia tego parkingu. Do samego końca nie byłam pewna, czy odzyskamy auto w jednym kawałku.

U Angeliki znajdziecie szczegółowe informacje o darmowym parkowaniu i kilka, fajnych knajpek.

Na tej stronie znajdziecie opłaty obowiązujące za przejazd przez most Golden Gate. Zapłacić trzeba za każdym razem, kiedy przejeżdżamy przez most.

Byliście w San Francisco? Które miejsce jest Waszym „numerem jeden”?