Menu
Lęk przed lataniem samolotem

Dlaczego boję się latać samolotem?

Praca w chmurach: Lęk przed lataniem samolotem

Lęk przed lataniem samolotem towarzyszył mi od zawsze. Wchodząc po raz pierwszy do samolotu wiedziałam, że to nie będzie przyjemna przeprawa. Siedziałam jak na szpilkach, ani na chwilę nie mogłam usnąć, momentami nawet starałam się nie ruszać. Próbowałam odgonić od siebie czarne myśli, ale bezskutecznie. Już wtedy wiedziałam, że nie nie będzie łatwo pokochać latanie, a być może nigdy to nie nastąpi.

Nienawidzę momentu, kiedy samolot odrywa się od płyty lotniska, a nas zaczyna wbijać w fotel. Zdecydowanie jest to jeden z najgorszych momentów. Zawsze w takich chwilach zastanawiam się dlaczego weszłam do tej niepewnej machiny i że nie ma już odwrotu.

DSC_2033

Tam na górze w chmurach wszystkie problemy nagle nie mają znaczenia. To jest moment, gdzie jestem pewna, że ze wszystkim jestem w stanie sobie poradzić, ponieważ nie ma nic gorszego, niż szybowanie w chmurach. Mam wrażenie, że to jest najgorsza rzecz, której nie mogę kontrolować.

Wbrew pozorom oczekiwanie na lot jest bardziej stresujące, niż sama podróż samolotem. Czasami już kilka dni przed odlotem czuję dyskomfort i wiem, że ten nieprzyjemny stan zapowiada lot. Często tego samego dnia nie mogę znaleźć sobie miejsca, a czekanie na lotnisku na wejście na pokład już w ogóle jest dramatyczne. Chociaż najgorsze przychodzi jak już siedzę w środku, zapięta w pasy i powoli czuję, że nie ma już odwrotu. Nie lubię opóźnień, tańca stewardess i wszystkiego z tym związanego. Wolałabym wsiąść, odlecieć (dosłownie i w przenośni) i jak najszybciej ponownie znaleźć się na ziemi w jednym kawałku. Sam moment lotu, kiedy osiągniemy prędkość przelotową jest spokojniejszy, niż czekanie na tę sytuację. Co prawda każda komenda „proszę zapiąć pasy” mrozi krew żyłach, ale świadomość, że z każdą minutą przybliżamy się do celu jest najlepsza. Wychodzi na to, że nie taki straszny diabeł jak go malują.

Już tyle razy wzbijałam się w powietrze, a lęk nadal nie ustępuje. Mówi się, że najlepszą metodą na pokonanie strachu jest jak najczęstsze wykonywanie czynności, której się boimy. W moim przypadku niespecjalnie to działa. Strach zmniejszył się w bardzo niewielkim stopniu.

Wielokrotnie zastanawiałam się z czego wynika ten lęk, czego boję się najbardziej i doszłam do wniosku, że… wielu rzeczy. Niestety. Jak każdy problem, ten też jest złożony i pewnie składa się na to wiele czynników. A więc dlaczego boję się latać samolotem?

Lęk wysokości

Chyba jeden z bardziej powszechnych lęków. Boimy się latać samolotem ze względu na niezwykle dużą odległość od ziemi. Jakiś czas temu zaobserwowałam u siebie lęk wysokości. Kiedyś nie miałam problemu, aby wspinać się, patrzeć w przepaść, a teraz czasami przejście przez most wywołuje u mnie lekki niepokój. Już nie wspomnę o moich planach skoku ze spadochronu. Kiedyś byłam pewna, że prędzej czy później dokonam tego. Teraz na samą myśl mam ciarki z przerażenia. Siedząc w samolocie odganiam myśli od tego jak wysoko znajduję się nad ziemią. Mimo wszystko nie jest to niepokój na taką skalę, że nie pozwala mi normalnie funkcjonować.

DSC_8681

DSC_3154 DSC_3064

Lęk przed śmiercią

Cóż, chyba tego nie muszę tłumaczyć jakoś specjalnie. Czasami przekraczam magiczny próg kabiny i boję się, że to będzie mój ostatni krok. Nie chciałabym zginąć w trakcie lotu do wymarzonego miejsca. Najzwyczajniej w świecie źródłem mojego samolotowego lęku może być strach przed zakończeniem życia, a tyle jest jeszcze do przeżycia, odkrycia.

DSC03310xxx ehe3 DSC_9161 DSC_6963

Klaustrofobia

Pamiętam jak na obozie żeglarskim podczas zawodów musiałam przejść pod dwoma kajakami, które były dość nisko osadzone na ziemi. Mimo, że już wtedy było wiadomo, że nie będę dużych rozmiarów to przejście między nimi było lekkim koszmarem. Szybko się prześlizgnęłam i zdałam sobie sprawę, że małe przestrzenie mnie przytłaczają. 1,5 roku temu po długiej przerwie w lataniu weszłam do samolotu Ryan’aira i zauważyłam, że za dużo miejsca tam nie ma. Nie był to paraliżujący lęk, ale zdecydowanie lepiej odnajduję się w większych przestrzeniach. Co lepsze, w samochodzie, który jest mniejszy nie widzę żadnego problemu:)

nDSC_0110

Sesja. / fot. Katarzyna Tutko / klubfocus.pl

DSC_3034

Katastrofa lub błąd człowieka

Często mówi się, że samoloty zanim wystartują przechodzą generalny przegląd, są niemal niezawodne, jak jeden silnik wysiądzie to dolecimy tylko na tym zapasowym. Technika idzie do przodu, samoloty również robią się coraz bezpieczniejsze. Ok, to mnie w jakimś stopniu przekonuje, ale przed błędem człowieka nigdy nie się uchronimy, tego nie możemy przewidzieć. Zdarza się to niezwykle rzadko, ale tutaj od razu pojawia się myśl – a co będzie jeśli trafi to na mnie?

DSC_6637

Sesja. / fot. Katarzyna Tutko / klubfocus.pl

Brak kontroli

Wsiadając do tej wielkiej machiny oddaje swój los w cudze ręce i to dosłownie. Oczywiście mówi się o tym jak piloci są dobrze przeszkoleni, profesjonalni, przebadani od każdej strony – można powiedzieć ideał. Z racjonalnego punktu widzenia oczywiście wiemy to, ale emocje nie mają nic wspólnego z logiką. Zdecydowanie mają większą siłę przebicia, niż zdrowy rozsądek. W moim przypadku silna chęć kontroli związana jest ściśle z osobowością. W chmurach ta potrzeba podwójnie daje o sobie znać. Nie lubię oddawać kontroli w przyziemnych sprawach, a co dopiero w chmurach. Tutaj pojawia się także myśl, że będąc na ziemi zawsze w mniejszym lub większym stopniu mam kontrolę. W tym momencie wyobrażam sobie jak wyskakuje z pędzącego pociągu – wiem jak to brzmi, ale zawsze jest szansa, nawet minimalna. Spadając z nieba szanse te robią się nawet ujemne i nie ma odwrotu. To najbardziej mnie przeraża.

DSC_8977

Wstyd?

Niektórzy wstydzą się tego, że boją się latać – nie wiem dlaczego. Inni totalnie nie rozumieją jak można się obawiać się swobodnego szybowania w chmurach, przecież to najbezpieczniejszy środek transportu, o wiele więcej wypadku jest na drogach – znacie te teksty? Jeżeli było by to takie proste to zapewne tylko śladowe ilości osób bało by się latać, a badania mówią, że co 3 osoba nie czuje się komfortowo na pokładzie samolotu. Wychodzi na to, że jest to dość powszechny problem.

Mimo wszystko mój lęk na tyle mnie nie zdominował, że nie rezygnuję z latania, przynajmniej na krótsze dystanse. Gdybym nie chciała poznawać świata to pewnie unikałabym latania jak ognia i nic nie robiła z tym dyskomfortem. Postanowiłam jednak skonfrontować się z jedną z większych słabości i zobaczymy jak to będzie dalej wyglądać. Zdecydowanie do tej pory nie było łatwo i nie liczę, że nagle wszystko będzie szło jak z płatka. Cieszę się, że lęk na tyle mnie nie paraliżuje, że mogę wsiąść na pokład bez histerii czy paniki. Często mam wrażenie, że nawet po mnie nie widać tego jak się boję, także chyba nie jest tak źle;)

DSC_0087

A w następnej części chętnie podzielę się moimi sposobami na walkę z lękiem przed lataniem samolotem. Chętnie posłucham Waszych sposobów, może jest jeszcze coś co może mi pomóc:)