Menu
City Break / Estonia / Opuszczone miejsca / Tallinn

Cela z widokiem na morze, czyli opuszczone więzienie w Tallinnie

Stara zabudowa, blisko centrum Tallina, z okien widać morze. Brzmi jak zachęcający opis pensjonatu, w którym chciałoby się zatrzymać podczas zwiedzania stolicy Estonii. W tym momencie nikt tam nie mieszka,  wcześniej – nikt nie przebywał tam dobrowolnie. Dlaczego? Ponieważ piszemy o nadmorskiej twierdzy Patarei, która przez większość swego istnienia była więzieniem a ostatnio – opuszczoną atrakcją turystyczną, zwiedzania której nie mogliśmy sobie odmówić.

patarei_tallinyDSC_8029

Nasi stali czytelnicy (jeśli już takich mamy) mogli zauważyć że lubimy opuszczone miejsca. Klik. Jest coś w miejscach niedotkniętych ręką człowieka, jeszcze bardziej działają na nas miejsca, które człowiek porzucił i pozostawił samym sobie. W przypadku twierdzy – więzienia Patarei dochodzi do tego niezwykły charakter i funkcja jaką budynek pełnił. Jeśli chcecie go zwiedzić – zapomnijcie o wchodzeniu przez okno czy dziurę w płocie – dostanie się do więzienia jest tak samo trudne jak ucieczka. Jedyną opcją jest dołączenie do zorganizowanej wycieczki z przewodnikiem. Na szczęście kiedy w sobotę sprawdzaliśmy wolne terminy – zobaczyliśmy jeden – następnego dnia i to z przewodnikiem mówiącym po angielsku.

yDSC_8034Pierwotnym przeznaczeniem kompleksu, w którym się znaleźliśmy, była obrona tallińskiego portu. Jednak w swojej historii twierdza została w ten sposób użyta tylko raz, kiedy strzelano do brytyjskiego statku handlowego, co miało więcej wspólnego z akcją zaczepną niż rzeczywistą obroną swojego terytorium. Twierdzę później przerobiono na więzienie. Podobnie jak inne budynki w centralnej Europie – służył on wielu różnym państwom – carskiej Rosji, I Republice Estonii, Związkowi Radzieckiemu i pod koniec działalności – II Republice. W związku z tym, to miejsce jest również miejscem pamięci o sowieckiej okupacji i jej ofiarach.

yDSC_7936yDSC_7934Wysokie mury, potężne, ciężkie bramy i wieżyczki strażnicze sprawiają, że czujesz respekt i grozę przed czymś, co jest w zasadzie górą cegieł i betonu z niewielkim dodatkiem stali. Te uczucia spotęgowane są po przejściu na druga stronę murów – widząc to każdemu przechodzi przez głowę irracjonalna myśl „ Czy ja stąd kiedykolwiek wyjdę?”. Kolejną rzeczą jest pustka – nie ma tu nikogo, ale więzienie jest dobrze zachowane, więc ślady po więźniach widoczne są na każdym kroku. Miejsce to kryje mnóstwo mrocznych, przygnębiających historii, pustych korytarzy i ciemnych cel.
Więzienie działało w latach 1920-2007. Trzymano w nich głównie więźniów wojennych i politycznych. Znalazło się także miejsce dla „zwykłych kryminalistów”. Mury więzienia przeznaczone były dla 1200 więźniów, ale w czasie komunizmu liczba przetrzymywanych sięgała 4000. W jednej celi umieszczano nawet 40 osób.

yDSC_7930DSC_8028 DSC_8025 DSC_8023 DSC_8022 DSC_8020Więzienie przebudowywano w taki sposób, aby upchnąć jak najwięcej osadzonych. Kryminaliści i więźniowie polityczni byli przetrzymywani w osobnych celach. Nie chciano wywoływać niepotrzebnych konfliktów. Początkowo więzienie nie było dobrze strzeżone. W ciągu pierwszego roku ponad 60 osób uciekło z tego miejsca. Władze postanowiły wzmocnić zabezpieczenia. Z czasem ucieczka z tego więzienia była coraz trudniejsza. Po wprowadzonych zmianach udało się to tylko 3 osobom, którzy nie znaleźliby się po drugiej stronie gdyby nie pomoc strażników.

Nielicznymi elementami poprawiającymi życie więźniów jest spacerniak wybudowany w czasach Związku Radzieckiego. Od niego właśnie zaczęliśmy zwiedzanie. Jest on zaprojektowany tak, żeby więzień podczas wyjścia z budynków i pobytu poza nimi nie widział nic poza niebem. Sam spacerniak przypomina bardziej cele bez dachu niż plac, na którym choć przez chwilę można poczuć trochę przestrzeni. Dzisiaj nadal jest tu ciasno – miejsce więźniów zajęły niewielkie drzewa rosnące w celach jak w wielkich doniczkach. To dopiero początek, z każdym krokiem znajdujemy się bliżej tragedii, które miały miejsce w tych obecnie opustoszałych murach.

DSC_8030

DSC_7928 DSC_7927Przechodząc do wnętrza idziemy śladami więźniów – najpierw rejestracja – gdzie oskarżony usłyszał stawiane mu zarzuty i wyrok. Patarei służyło także jako areszt – tutaj przebywały osoby czekające na proces, co w Związku Radzieckim trwało od kilku do kilkunastu lat. Bardzo często rodziny nie wiedziały co stało się z ich bliskimi – służby sprawiały że dana osoba po prostu znikała. Następnie idziemy do pomieszczenia gdzie odbierano więźniowi prawie wszystkie rzeczy osobiste, dalej pokój gdzie pobierano odciski palców i wykonywano zdjęcie do ewidencji. Później widzimy cele – drewniana piętrowa prycza, na której spało od 25 do 40-kilku więźniów. W niektórych celach nie było nawet tego – więźniowie spali na podłodze. W Tallinie w marcu było zimno, bardzo wiało, ale to nic w porównaniu z temperaturą jaka panowała w celach. Dlatego też więźniowie śpiący na ziemi leżeli bardzo ciasno ułożeni i nie zamarzali tylko dzięki ogrzewaniu się ciepłem ciała i wilgoci zgromadzonej na podłodze celi.

DSC_8013DSC_7962 8 7 5Podczas zwiedzania, w wielu miejscach można natknąć się na pomieszczenia służące do „przekonywania więźniów” do zachowywania się tak, jak oczekiwał od niego władza – izolatki, skrzynki, gdzie trzeba było stać, cele w których nie można było stanąć na nogach. Jeszcze większą grozą napawały nas cele śmierci i opowieści o ludziach, którzy się w nich znajdowali. W więzieniu wykonano około 100 egzekucji. Skazani otrzymywali po dwa strzały w tył głowy. Do twarzy przykładano kawałek drewna, aby pocisk nie odbijał się od ścian. Brzmi przerażające? Ale to nie wszystko. Gdy odbierano z Moskwy pozwolenie na wykonanie wyroku śmierci ogłaszano wśród skazańców „dzień mycia”. Prysznice znajdowały piętro niżej, więc więźniowie musieli przejść po schodach. W trakcie tego przejścia strażnicy zabierali ostatnią osobę, tak aby pozostali jej nie widzieli. To właśnie na tej ostatniej osobie wykonywano wyrok śmierci. Robiono to w specjalnym pomieszczeniu, którego wnętrze pomalowano na czerwono.

DSC_8016 DSC_8014 DSC_8008 DSC_8007Spacerując po opuszczonym obiekcie, podziwiając siłownie dla więźniów i strażników czujesz jak przez Twoje ciało przechodzi dreszczyk grozy. Miejsce to budzi wątpliwości, grozę i niepewność. Przemieszczając się do sali egzekucji próbujesz uciec myślami gdzieś w nieznane, aby tylko nie wyobrażać sobie scen które miało tam miejsce. Ślady krwi na ścianach (mam wątpliwości czy prawdziwe) jeszcze bardziej nakręcają obrazy widziane oczami wyobraźni.

Więzienie robiło wrażenie nie tylko ze względu na mroczne historie, ale także dzięki wyposażeniu, które się zachowało. Widać było, że więzienie obecnie jest ruiną, ale niektóre szafki, biura, prysznice wyglądały jakby przed chwila było używane. Obdrapane ściany, zniszczone meble, porozrzucane dokumenty tylko podpowiadają naszej wyobraźni, co musiało się tam wydarzyć.

DSC_7993 DSC_7991 DSC_7989 DSC_7988DSC_9622Po drodze do wyjścia zobaczyliśmy jeszcze pokój odwiedzin z zachowanymi do dzisiaj stanowiskami do rozmów z bliskimi. W trakcie wycieczki można odwiedzić salę gimnastyczną dla strażników czy prysznice dla więźniów. Nie można zapominać o labiryncie ciemnych, zimnych i wilgotnych korytarzy. Całość wycieczki zajęła ponad godzinę. Po jej skończeniu idziemy do wyjścia – udało nam się wydostać. W czasach funkcjonowania więzienia Patarei było to z pewnością trudniejsze.

Trudno pogodzić się z myślą, że nie było nam dane zobaczyć więziennej sali operacyjnej. Możliwe, że już jej nie ma, ale po zdjęciach robi niesamowite wrażenie. Zerkając na ten gabinet, łóżko, lampy chirurgiczne nasuwa się pytanie – czy to miejsce oby na pewno miało na celu ratowanie ludzkich istnień?

W latach 90. z roku na rok zamykano kolejne części więzienia, a skazani zostali przenoszeni do innych placówek. Ostatecznie więzienie skończyło swój żywot w 2002 roku. Z kolei szpital więzienny działał jeszcze przez 3 lata. W 2007 roku miejsce to przekształcono w… park kulturowy.  Przez kilka lat na terenie opustoszałego więzienia odbywały się festiwale. W 2014 roku kres tym wydarzeniom położyły władze miasta i zakazały imprez masowych w tym miejscu.

DSC_7971-horz DSC_7970 DSC_7964W więzieniu czas się zatrzymał. Momentami wygląda tak jakby nikt nie chciał przywrócić mu życia. Mimo wszystko obiekt był wyceniony za 3 miliony, a jego renowacja miałaby kosztować 100 milionów! Nikt nie zdecydował się podjąć tego wyzwania. Finansowego również. Do tej pory przedstawiono kilka propozycji w co można przekształcić to miejsce, ale żadna nie doszła do skutku. Nikt nie chciał, aby powstał tam posterunek policji, Uniwersytet Artystyczny czy muzeum.

DSC_7961 DSC_7960 DSC_7948 DSC_7924 DSC_7926 DSC_7920Nie tylko historie mroziły krew w żyłach, ale także niska temperatura, która panowała w opustoszałych murach. Czym prędzej chcieliśmy ogrzać się na zewnątrz, gdzie powitał nas biały puch. Jeżeli kiedyś odwiedzicie Tallinn to koniecznie zarezerwujcie sobie czas, aby odkryć to niezwykłe i przerażające miejsce. Zdecydowanie nasza ulubiona miejscówka do, której aż strach wracać myślami.

1 2 3 4 6 DSC_7916 DSC_7917

Praktycznie:

Wstęp kosztuje symboliczne 2 euro. Jednak tylko od 1 maja do 30 września możliwe jest samodzielne zwiedzania. W porze zimowej musimy polować na przewodnika. Za bilet normalny zapłacimy 8 euro, a za ulgowy 6 euro. Czy warto? Na pewno zwiedzając z przewodnikiem dowiemy się wielu ciekawych faktów z życia więzienia. Minusem jest tempo zwiedzania. Mieliśmy wrażenie, że cały teren przeszliśmy z prędkością światła. Zatrzymywaliśmy się w miejscach, które niosą ze sobą ciekawą historię, ale pomijaliśmy te, które wizualnie robiły wrażenie. Pozostanie z tyłu wiązało się z uwagami przewodnika, aby nie odłączać się od grupy. Przeglądając w internecie zdjęcia zdaliśmy sobie sprawę ile ciekawych obiektów przeszło nam koło nosa!
Zwiedzanie możliwe jest także po zmroku. Opcja dla prawdziwych miłośników mrocznych i opuszczonych terenów.
Terminarz i zapisy znajdziecie na stronie tej stronie. Oprócz zwiedzanie więzienia można wtedy podziwiać liczne instalacje artystyczne, murale i graffiti lub odwiedzić znajdującą się tutaj kawiarnię.
A Wy gustujecie w opuszczonych miejscach? Może chcecie polecić jakiś, ciekawy obiekt?? :>