Nie miałam w planach tego wpisu, ale czytając plany i postanowienia Kingi z gadulec.me stwierdziłam, że uporządkowanie swoich celów, marzeń i podzielenie się nimi z Wami może być dobrym pomysłem. Za rok o tej może będę mogłam wrócić do tego posta i mam nadzieję oznaczyć większość podpunktów jako zrealizowane. No to jedziemy:)
Podróżniczy American Dream
Po przyjeździe ze Złombola postanowiłam, że czas zabrać się za nasze do tej pory największe marzenie, które towarzyszyło nam prawie, że od kołyski. Wiedziałam, że jak postawię sobie cel i w głowie podejmę decyzję to na 98% tak się stanie. Wszystkie ograniczenia znajdują się właśnie w myślach (a czasami też w portfelu). Chcemy spędzić tam trochę czasu zaliczając cuda natury, amerykańskie drogi z przydrożnymi knajpami i motelami i mam nadzieję mój wymarzony Nowy Jork. Czas pokaże jaką trasę obierzemy. Póki co skupiamy się na finansach, wizie i znalezieniu pewnej ekipy, która z nami pojedzie (tj. 1-2 osoby). Punkt pierwszy się realizuje i trzeci również. Wiza trochę mnie martwi, ale o tym kiedy indziej. Jest to nasz numer jeden.
Zaśnieżone góry
Góry zimą widziałam tylko dwa razy. Były to jedne z lepszych widoków. Chciałabym więcej i wyżej. Rok temu niestety nie było mi to dane i zobaczymy jakie będzie kolejne podejście. Nie wiem dlaczego, ale latem góry nie mają takiego uroku, wtedy kiedy przykryte są śniegiem. Chyba coraz bardziej leżą mi mroźne widoki. Będąc w otoczeniu śniegu z aparatem i z górami w tle czuję, że żyję. W tym roku planuję wejść na jakiś zimowy szczyt w Polsce, a za rok mam nadzieję, że znajdę się wyżej i poza granicami naszego kraju. Michał także planuje ośnieżone góry, ale z perspektywu stoku narciarskiego.
Islandia w innej odsłonie
Jeżeli jesteśmy już w zimnych klimatach to pójdźmy dalej. Za niespełna miesiąc znowu będę uwięziona w samolocie na 4 godziny, aby po tym czasie ponownie stanąć na islandzkich ziemiach. Pewnego wieczoru Michał powiedział, że chciałby zobaczyć porządną zimę i zorzę polarną. Zapaliło mi się światełko i następnego dnia każdą przerwę w pracy, każdy przejazd w komunikacji miejskiej poświęciłam na szukaniu informacji gdzie najlepiej pojechać nie musząc napadać na bank. Padło na Islandię, o dziwo była to najlepsza opcja. Początkowo chciałam odpuścić temat i wrócić do niego kiedyś, ale wiadomo jak to jest z odkładaniem. Dlaczego więc nie teraz? Mam ochotę doświadczyć prawdziwej, siarczystej zimy, zobaczyć mroźne krajobrazy i przede wszystkim zorzę polarną. We wrześniu zobaczyliśmy namiastkę jej piękna i mam nadzieję, że w lutym objawi nam się w pełnej okazałości. Poza tym z przyjemnością zobaczę po raz drugi Lagunę Lodowcową i po raz pierwszy plażę z kawałkami lodu.
City Break
Ostatnio trochę narzekaliśmy na miasta, ponieważ takie wycieczki robią się już monotonne. Nie wyszło do końca. Może dlatego, że najłatwiej jest znaleźć lot czy przejazd właśnie do miast, dużych miast szczególnie, kiedy nie ma się dużo czasu na kluczenie. A jak promocje kuszą to już w ogóle sprawa jest przegrana. W marcu odwiedzimy znajomych w Brukseli i mam nadzieję zawitamy także do Brugii na kilkanaście godzin. W kwietniu wraz z rodziną udam się po raz drugi do Budapesztu. Liczę, że po tym wyjeździe uda mi się w końcu napisać post o tym mieście. Chciałabym udać się także na krótkie wycieczki do Rygi i Kijowa (i może Odessy). Ostatnio te strony interesują mnie coraz bardziej. W Kijowie spędziłam jeden dzień, który był dobrym wstępem do dalszego zwiedzania. Ponadto ceny w Kijowie są na tyle niskie, że można tam pojechać nie wydając fortuny. Po głowie chodzi mi także Moskwa i od dawna Bristol, ale może zabraknąć już czasu i funduszy. Mam nadzieję, że kwietniowe spotkanie w Cieszynie odbędzie się w weekend, który mam jeszcze niewypełniony. W końcu może uda się zobaczyć coś więcej, niż tylko hostel i pobliskie burgerownie 🙂
Plan planem, ale nie wykluczam, że znając siebie nie skorzystam z promocyjnych biletów w inne strony, a moje pomysły pójdą w odstawkę. Coraz bardziej chciałabym odwiedzić mniejsze, mniej znane miasteczka. Ostatnio takie perełki opisuje Ewa – Hallstatt na zdjęciach wygląda zachwycająco!
Bliżej natury
Miasta miastami, ale nadal w mojej głowie kłębią się potrzeby pobycia bliżej natury. Od dawna planuję powrócić na weekend do Słowińskiego Parku Narodowego i na słynne wydmy. Ostatnio także częściej myślę, aby udać się do jakiegoś buszu i już wiem, że chciałabym odwiedzić Bory Tucholskie czy Białowieski Park Narodowy. Gdzieś na końcu listy znajduje się także Skalne Miasto. Co lepsze chciałabym w końcu wsiąść na rower i z tej perspektywy poznać Polskę. Nie mówię tutaj o szalonych, długich i górskich wycieczkach, tylko jazdę po płaskim. Zainspirowała mnie Nadia- nie do roweru, do parków. Mam nadzieję, że chociaż jedno z tych miejsc odwiedzę jeszcze w białej odsłonie. I dla mnie brzmi to jak idealny plan na przedłużony weekend.
…i warszawskie kolorowe sny
Podczas miesięcznego szwendania się po świecie zdałam sobie sprawę, że nie znam dobrze miasta w którym mieszkam od ponad 6 lat. I nie mówię tutaj o nudnych klasykach jak Łazienki Królewskie czy Pałac w Wilanowie. Jeszcze w wakacje zrobiłam listę alternatywnych czy chociaż mniej oklepanych miejsc w Warszawie, aby potem zrobić z tego cykl wpisów lub pdf’a. Cóż, trochę czasu minęło, a ja odwiedziłam z listy 0 miejsc. Szczerze mówiąc w taką pogodę i ciemność nie chce mi się nigdzie ruszać w miasto, ale mam nadzieję, że na wiosnę ruszę z projektem.
Jeszcze raz autostopem
Mam nadzieję, że uda mi się namówić Michała, aby na majówkę po raz drugi wystartować w wyścigu autostopowym. Nic dodać nic ując. Przeczytajcie naszą relację z poprzedniego wyjazdu. Mimo wielu przeciwności losu dobrnęliśmy na metę…jako jedni z ostatnich:)
***
Od dawna planuję, aby na moich zdjęciach z podróży było więcej ludzi, a przede wszystkim nas, aby mieć pamiątkę z wyjazdów. Po Islandii pierwszy raz od dawna poczułam, że chcę bardziej podszkolić się w fotografii i mam nadzieję, że uda mi się na tym choć trochę skupić. W Wilnie podjęłam pierwszą próbę, wyszło średnio, ale jestem zadowolona. Chciałabym, aby teksty były lepsze i poruszały nie tylko tematy co, gdzie zobaczyć, ale żeby były nieco głębsze i refleksyjne, co po części już się dzieje. Może i Michał będzie pisał więcej:) Prywatnie liczę, że wraz z Michałem nadal będziemy odbywać swoją, życiową podróż i że nie stracimy do siebie cierpliwości:) A przede wszystkim planuję nie marnować swojego, cennego czasu na toksyczne znajomości. Może dzięki temu uwierzę, że ludzie są z natury dobrzy. Zawodowo chciałabym pozbyć się swojej pracy jak najszybciej (i znaleźć nową) i rozkręcić swoją firmę, choć trochę. Na tyle, aby frustracja była tylko odległym wspomnieniem. Po raz drugi planuję złożyć aplikację do Szkoły Psychoterapii i choć czuję, że w tym roku mam większe szanse to nadal mogą być one niewystarczające.
Chciałabym, żeby ten rok był jeszcze bardziej podróżniczy i lepszy zawodowo. Niczego więcej mi nie brakuje:)
Plan jak zawsze jest napięty i jeżeli chociaż 3/4 z tego uda się zrealizować to mam nadzieję, że poczuję, że jest to sukces.
Polecacie ciekawe miejsca do odwiedzenia? Jak się motywujecie do działania?