Menu
City Break / Polska

ŁKS ubiera się nieadekwatnie do pogody

…a Widzew nie obiera ananasa ze skórki i w ogóle jest strasznym niejadkiem. Czyli aforyzmy wprost z łódzkich blokowisk.

Wszyscy mówią, że Łódź  jest szara, brudna, opuszczona i pewnie zaraz się zawali. Niektórzy zastanawiają się jak można żyć w mieście, które jest tak zaniedbane, że depresja puka do drzwi. Kilka lat temu, siłą rzeczy musiałam przekonać się ile jest prawdy w tych brutalnych opiniach. Okazało się, że Łódź nie jest taka straszna jak ją malują. Obstawiam, że część osób krytykująca to miasto, nawet w nim nie była. Przejazdem się nie liczy. Warto samemu zweryfikować to, co mówią inni. Zresztą sama często tak robię. Podobnie było z Wenecją. Mówili, że jest droga, przereklamowana, a tłum ludzi to już w ogóle psuje krajobraz. Tak było, ale było warto tam pojechać i samemu sprawdzić czy to miejsce jest warte uwagi. Bo było, mimo wad.

DSC_6543

DSC_6539

DSC_6517

Wysiadając na stacji Łódź Kaliska i rozglądając się po okolicach faktycznie można powiedzieć, że Łódź jest szara. Może być także przygnębiająca. Jednak patrząc z drugiej strony można dostrzec mnóstwo walorów artystycznych. Zawsze patrzyłam na Łódź kadrami i od razu nasuwało mi się mnóstwo pomysłów na zdjęcia. Zatem zobaczcie co Łódź ma nam do zaproponowania;)

DSC_6520

Ulica Piotrkowska

Zazwyczaj swoje pierwsze kroki w Łodzi kierujemy właśnie na Piotrkowską, która jest zaliczana do jednych z najdłuższych ulic handlowych w Europie. 4,2 kilometry to już coś. Ostatnio władze miasta postanowiły odpicować ten fragment Łodzi i teraz zdecydowanie jest bardziej reprezentacyjny. Wędrując Piotrkowską – tą częścią turystyczną i nieturystyczną miałam wrażenie, że nigdy się nie skończy. Po 40-minutach spaceru nadal nie było widać końca. Po drodze mijaliśmy klimatyczne kamienice z oryginalnymi fasadami. Idealnie komponują się z nowoczesnymi budynkami. Widać, że większość kamienic czeka na renowację. Wbrew pozorom brzydota także może być ciekawa i przyciągająca. Jak na ulicę handlową przystało, prócz przyciągających wzrok kamienic ujrzymy także różnorodne sklepy, knajpy. Jest w czym wybierać. Nie widzę powodów do niezadowolenie 🙂 Ponad to spacerując Piotrkowską warto co jakiś czas zagłębić się w poboczne uliczki, które skrywają mnóstwo murali, ale o tym później.

Jak na filmowe miasto Łódź także doczekała się Alei Gwiazd. Na Piotrkowskiej możemy dostrzec kilkanaście, wmurowanych gwiazd poświęcona najważniejszym, filmowym jednostkom. Po stronie parzystej święcą gwiazdy reżyserów i operatorów, a po nieparzystej aktorów. Na pierwszą gwiazdę zasłużył Andrzej Seweryn. Nie jest to Hollywood, ale podkreśla, że Łódź jest filmowym miastem 🙂

yDSC_6133

yDSC_6125

yDSC_0575

y4

yDSC_0558

yDSC_6657

yDSC_6655

 

OFF Piotrkowska

Jednym słowem idealnie można opisać to miejsce: kreatywność.

Zdecydowanie moje ulubione miejsce w Łodzi. Pewnie nie tylko moje 🙂 Powstało na terenie dawnej Fabryki  Ramischa. Celem była aktywizacja mieszkańców pod względem kulturowym. Skupia wszelakie szalone i artystyczne jednostki – muzyków, animatorów kultury, projektantów mody i innych. Kreatywność nie znająca granic przede wszystkim.

Wieczorami OFF żyje swoim życiem. Możemy wypić dobre piwo w Spalonych Słońcem, słuchać podróżniczych prelekcji w Daleko Blisko, a także zachwycać się bananowym piwem (i gubić notatki do magisterki) w afrykańskim Meg Mu. Zaszaleć i potańczyć można w klubie Dom. Na tym terenie możemy obkupić się w niecodzienne ubrania w Pan Tu nie Stał. Nie brakuje także różnorodnych wydarzeń takich jak Letnie Kino. A wszystko to w industrialnym otoczeniu.

yDSC_6150

yDSC_6153

yDSC_6163

yDSC_6592

yDSC_6593

yDSC_6596

yDSC_6600

yDSC_6606

yDSC_6607

 

Murale

Zawsze gdzie jestem wyszukuje miejsc, gdzie możemy zobaczyć sztukę uliczną. W Łodzi były one podane jak na tacy. Nawet spacerując Piotrkowską można natknąć się na kilka dzieł sztuki, ale to dopiero początek…

Według mnie łódzkie murale są wizytówką tego miasta. Z tej okazji ostatnim razem udaliśmy się do Łodzi na poszukiwanie murali w pierwszej kolejności. Fundacja Urban Forms zadbała, abyśmy dokładnie wiedzieli w, którym zakątku miasta możemy zobaczyć najciekawsze „malunki”. Poszukiwania trwały dłużej, niż zakładałam i nawet połowy nie udało nam się zobaczyć, ale jest po co wracać.

Sprawy w swoje ręce wzięła Fundacja Urban Forms. Zaprosiła artystów z całego świata, aby na kamienicach w wielkim formacie namalowali, to co im leży na sercu. Najważniejsza jest jakość oraz dobrowolność, zachowując oczywiście podstawowe zasady etyczne. Z czasem mają powstać także instalacje, rzeźby uliczne i inne. Wszystko to ma na celu poprawić wizerunek Łodzi oraz rozświetlić szare ulice. Fundacja dąży do tego, aby murale stały się jedną z atrakcji turystycznych. Na tyle podoba nam się ten pomysł, że z mapką w ręku odwiedziliśmy większość murali w okolicach Piotrkowskiej.

str18

yDSC_6670

yDSC_6668

yDSC_6665

yDSC_6661

yDSC_6569

yDSC_6564

yDSC_6560

yDSC_6550

yDSC_6547

yDSC_6541

yDSC_6529

yDSC_6524

yDSC_6523

yDSC_6522

 

Kamienica w lustrach

Poszukując łódzkich murali przypadkowo trafiliśmy na kamienicę, która została ozdobiona mozaiką z luster. Przy Piotrkowskiej 3 możecie zobaczyć takie oto dzieło. Jeszcze więcej kreatywności na łódzkich terenach i to w dość nietypowym wydaniu.  Ponoć mozaika może utrzymywać się nawet przez 60 lat! Z czasem powstanie tutaj 5 lokali kreatywnych, a 16 rodzin będzie mogło zamieszkać w lustrzanej kamienicy.

yDSC_6584

yDSC_6579

yDSC_6576

yDSC_6574

yDSC_6571

yDSC_6572

 

Wojna na murach

W Łodzi na murach zobaczymy nie tylko fikuśne murale, ale także teksty, które są skutkiem wojny kibiców. ŁKS leci po bandzie, ale RTS wcale nie pozostaje dłużny. Nie wiadomo czy jest to sprawka jednej osoby czy grupki ludzi, ale na pewno teksty są dość oryginalne. Do moich ulubionych należą np.

RTS jeździ Tico,

RTS nie stać na Lego,

ŁKS robi herbatę w wodzie po pierogach,

ŁKS śpi w skarpetkach,

ŁKS ubiera się nieadekwatnie do pogody,

ŁKS korzysta z naszej klasy,

ŁKS nie chodzi na premiery,

Widzew nosi buty na rzepy,

ŁKS przepuszcza rudych w kolejce,

RTS je banany w skórze,

ŁKS nosi paralizator na basen,

Widzew nosi czapkę z dupki od chleba,

ŁKS jedzie na erasmusa do Zgierza,

ŁKS jest podły w stosunku do Żydów,

RTS  myśli, że Żabka to zoologiczny.

yo_czym_te_zdj_sa

yo_czym_te_zdj_sa

I wiele, wiele innych. Nie mogę się powstrzymać i co chwilę dopisuję nowe hasła 🙂 Niestety spora część tekstów została już zamalowana, ale ciągle powstają nowe mądrości kibiców. Z okazji wojny kibiców powstała strona Futbol Factory po łódzku, a tam możecie zobaczyć więcej takich perełek. Sklep Pan Tu Nie Stał poszedł o krok dalej i wydał album z aforyzmami kibiców. Klik.

 

SE-MA-FOR

Miejsce, które koniecznie trzeba odwiedzić będąc w Łodzi. Jeżeli kochacie kino to już w ogóle nie może Was tam zabraknąć. Sama za bardzo nie lubię odwiedzać muzeów, ale to jest warte uwagi. Koniecznie muszę przejść się tam po raz drugi, bo już niewiele pamiętaj z pierwszego wypadu.

Było to dla nas sentymentalna podróż w czasie. Po kilkunastu latach mieliśmy szansę ponownie spotkać Misia Uszatka i zagłębić się w historie bajek z naszego dzieciństwa. I tutaj muszę rozczarować fanów tej dobranocki. Role Misia Uszatka odegrało około 500 lalek. Jak widać taka szmaciana lalka szybko się zużywa.

Z bliska można było zobaczyć bohaterów takich bajek  jak Zaczarowany ołówek, Pingwin Pik-Pok, Miś Kolargol. Co ciekawe wystawione były także postaci z bajki, którzy zostali wykonani tylko z opakowań po jogurcie. Ale nie tylko. Można dowiedzieć się jak i z czego tworzy się lalki, zobaczyć jak tworzy się dekoracje do bajek i jak bardzo wszystko jest dopracowane. Każdy szczegół jest idealnie wykonany.

Nam się nie udało zrealizować tego pomysłu, ale polecam szlak pt: „Łódź Bajkowa„. Na trasie zobaczycie m.in. rzeźby Misia Uszatka, Filemona i Bonifacego, Wróbla Ćwirka i innych.

Ponadto można zapoznać się ze szczegółami tworzenia animacji poklatkowej, obejrzeć konstrukcje bajek, a nawet stworzyć krótki film ze swoim udziałem. Warto wiedzieć, że w Semaforze cały czas filmy robione są metodą poklatkową. Dużo można jeszcze pisać o tym miejscu, ponieważ jest on kopalną wiedzy filmowej.

y2

yDSC_0611

 

Muzeum Kinematografii

Za pierwszym razem zachwyciłam się tym miejscem, a za drugim już nie byłam tak zaciekawiona eksponatami. Stare aparaty, wiekowe kamery i mnóstwo wiedzy na temat tworzenia filmów. Ostatnio ponownie odwiedziłam to miejsce, ponieważ reszta ekipy jeszcze tam nie była. Mimo wszystko jest to ciekawy zbiór pamiątek filmowych. Zobaczyć możemy fotoplastikon, który zagrał w filmie „Vabank”, a także klapsy filmowe np. z „Quo Vadis”, „Popiół i diament”. W muzeum czuć postęp jaki ludzkość zrobiła w kwestii powstawaniu filmów.  Najbardziej podobało mi się ostatnie piętro, gdzie wystawione były eksponaty z popularnych bajek oraz krótka historia ich powstania. Jednak w pierwszej kolejności poleciłabym Se-ma-for.

yDSC_0676

yDSC_6653

yDSC_6648

yDSC_6646

yDSC_6633

yDSC_6631

yDSC_6624

yDSC_6620

yDSC_6617

y8

y7

y6

Jeżeli film jest Waszą pasją, warto zameldować się w Cinema Hotelu (http://www.cinemahotel.pl/) i jeszcze bardziej poczuć filmową Łódź. Apartamenty nazwane są tytułami filmów, a wystrój pokoju dodatkowo pozwali Wam wczuć się w klimat. A przed snem warto wybrać się do hotelowego kina, aby całkowicie zatracić się w kinematograficznym nastroju.

 

Księży Młyn

Nigdy nie było mi po drodze do tego miejsca mimo, że jest to atrakcja numer 1 w Łodzi. Przynajmniej wiele stron tak twierdzi. Ostatnio mieliśmy trochę wolnego czasu przed odjazdem do Warszawy i postanowiliśmy sprawdzić co to za miejsce. Pogoda tylko dodawała klimatu naszej wycieczce. Śnieg, ciemność i delikatne światło, które padało z latarni. Okazało się, że jest to bardzo fajna miejscówka. Nie wiem jak za dnia, ale nocą robiła duże wrażenie. Szczególnie kamienice z czerwonej cegły. Poszliśmy krok dalej, aby zobaczyć teren, gdzie znajdują się stare fabryki przerobione na lofty. Z jednej strony całość wyglądała przerażająco i surowo, ale z drugiej było czuć, że lofty są dość ekskluzywne. Obok znajduje się jeszcze jeden obiekt, który wygląda na opuszczony. Korciło mnie, żeby tam wejść, ale nie było to takie proste, a czas odjazdu zbliżał się nieubłaganie. Następnym razem. Może nie zdążą przerobić tego budynku na lofty.

DSC_6756

DSC_6740

DSC_6730

DSC_6718

DSC_6711

Księży Młyn powstał z inicjatywy Karola Scheiblera, który był jednym z ważniejszych, łódzkich fabrykantów. Obok przemysłowych budynków powstała także szkoła, szpital, sklep, domy dla robotników. Co lepsze obiekty istnieją do dziś i są jednym z ciekawszych zabytków przemysłowych. Cały kompleks jest wpisany do rejestru zabytków. Słyszałam także, że podjęto działania, aby Księży Młyn wpisać na listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. Myślę, że słusznie. Pisząc tego posta dowiedziałam się o Kocim Szlaku, którym można zwiedzać tę dzielnicę. I znowu okazało się, że warto wcześniej poczytać o miejscach do, których chce się zawitać, aby żaden szczegół nie umknął:)

DSC_6707

DSC_6708

DSC_6705

DSC_6703

DSC_6695

DSC_6692

DSC_6685

Jak widać po powyższych zdjęciach droga na Księżny Młyn również była lekko mroczna:)

 

Manufaktura

Zaraz po Piotrkowskiej jest to drugie miejsce, które odwiedzają turyści. Kolejny symbol miasta i serce Łodzi. Centrum handlowe, która tam się znajduje powstało na terenach fabryki Izraela Poznańskiego, który również był znaczącym fabrykantem. Uwagę przyciągają budynki z czerwonej, nieoszlifowanej cegły. Nie polecam zaglądać do środka galerii, bo galeria jak to galeria – nic ciekawego. Lepiej spędzić czas na zewnątrz, podziwiając czerwone budynki, zimą jeździć na łyżwach, a latem uczestniczyć w wydarzeniach kulturalnych. Ewentualnie skorzystać z części muzealnej, gdzie zwiedzić możemy Muzeum Łodzi, Fabryki, a nawet Międzynarodowe Centrum Promocji Mody. Następnym razem zagłębimy się w Muzeum Fabryk.

DSC_6119

DSC_6116

DSC_6120

DSC_6114

DSC_6112

DSC_6111

DSC_6107

DSC_6106

Takie oto zdjęcia poczyniłam. Jestem z nich zadowolona, więc postanowiłam wspomnieć o tym miejscu:) A ile nagród otrzymała Manufaktura, to można przeczytać na wikipedi.

DSC_6104

DSC_6102

DSC_6101

DSC_6096

5

3

Sesja. / fot. Katarzyna Tutko / klubfocus.pl

Sesja. / fot. Katarzyna Tutko / klubfocus.pl

Ostatnio Monika zabrała nas na Festiwal Food Tracków. Przeszliśmy całą Piotrkowską, aby dotrzeć do celu. Wtedy jeszcze nie zdawałam sobie sprawy jak Piotrkowska jest duża. A na festiwalu czekało na nas grzane piwo i włoskie burgery. Kątem oka zobaczyłam również budkę z czekoladowym kebabem. Na miejscu można było skosztować hiszpańskiej kuchni, rozmaite ciasta, sushi czy regionalne potrawy. Można tam siedzieć cały dzień i jeść co chwilę co innego. Następnym razem koniecznie muszę sprawdzić kalendarz lokalnych wydarzeń, pomijając manifestacje na, które zawsze muszę trafić.

DSC_6676

DSC_6674

DSC_6672

DSC_6671

Polecamy Łódź! Nawet w pakiecie z szarą i depresyjną otoczką. Artyści i miłośnicy filmów nawet nie powinni się zastanawiać nad przyjazdem tutaj. Wszyscy inni także znajdą coś, co ich zainteresuje. Wszyscy, zgodnie stwierdziliśmy, że musimy tu wrócić wiosnę, kiedy będzie Kino Letnie na OFF’ie, zobaczyć opuszczone miejsca, nadrobić zaległe murale i może jeszcze jakieś muzeum.

A Wy odważyliście się pojechać do Łodzi? Co Wam się najbardziej polecało i może chcecie polecić jeszcze, jakąś miejscówkę?:>

P.S ŁKS myli Reksia z Krecikiem, a RTS bije mamę różańcem w szczepionkę.