Miasteczko Amboy jest moim numerem jeden na Drodze 66. Malutkie, pozostawione samo sobie na pustyni Mojave z jednym charakterystycznym punktem – barem Roy’s. Z tego względu, że do Amboy jest autentyczne i w żaden sposób nie nastawione na turystów zasługuje na osobny artykuł. Poza tym naprawdę przebrałam zdjęcia, ale nadal jest ich dużo.
Amboy – opuszczone miasteczko na Drodze 66
Amboy to głównie bar Roy’s, ale także szereg opuszczonych domów, zapomniana szkoła, kościół widmo, działająca poczta i tyle. Wokoło dosłownie nie ma nic. Co jakiś czas przejdzie samochód, ale niewielu tak naprawdę zatrzymuje się w Roy’s. My trochę podnieśliśmy statystyki, ponieważ spędziliśmy tam kilka godzin.
Bar Roy’s wygląda jak ze starym filmów, dosłownie. Nie ma w nim ani grama stylizacji czy komercji. W pewnym sensie jest ikoną samotnego przystanku na stacji benzynowej. Nawet barmani wyglądają jak wyjęci z tamtych czasów. Z jednej strony byli spragnieni rozmowy, ale z drugiej chyba nie wierzą w powodzenie tego biznesu i niespecjalnie posiadają motywację do pracy w tym miejscu.
Cieszyłam się, że tam trafiliśmy. Wreszcie mogłam napić się herbaty i mieliśmy szansę zgrać materiały na dysk i podładować laptopa. Wszystko to na brudnym stole z czerwoną ceratą w szachownicę. Klimatycznie:) Jeżeli chodzi o jedzenie to przekąsić można jedynie batonika z automatu lub paluszki. Nic dziwnego. Komu by się chciało gotować dla kilku osób miesięcznie? Kiedyś mówiono, że warto zajechać specjalnie do Roy’s aby zjeść najlepszego Cheeseburgera w okolicy. Tak czy inaczej byłam zauroczona tym klimatem, wystrojem i okolicą.
Szkoła coraz bardziej zapada się w sobie, ledwo co możemy odczytać nazwę obiektu. Niestety budynek jest ogrodzony i nie można zajrzeć do środka. Podobnie z kościołem, ciężko zobaczyć co w wewnątrz zachowało, a co zapadło pod ziemię. Akurat te dwa obiekty intrygowały mnie najbardziej, ale niestety musiałam zadowolić się widokiem z zewnątrz. Z kolei obok znajduje się sala muzyczna, gdzie całe pomieszczenie zdobi stare, ale działające pianino. W kącie rzucone są książki z których możemy się rozczytać, że służyły do nauki muzyki.
Szereg opuszczonych domów był otwarty, więc każdy mógł wejść do środka. Wiele z nich było pustych, pozostała jedynie toaleta, a w niektórych miejscach również szafa, lustro na ścianie i fotele. Większość z nich wyglądała podobnie, ale do każdego chciałam zajrzeć. Uwielbiam opuszczone miejsca, które prócz pustych ścian możemy zobaczyć stare rzeczy. Za serią domków znajduje się również hotel, który już jest ruderą oraz stare auta wrastające w ziemię. Naprawdę robią wrażenie:)
Jak było kiedyś i jak jest teraz?
Obecnie Amboy jest miasteczkiem widmo, które zamieszkują tylko…4 osoby, czyli o 796 mniej, niż w jego najlepszych latach. Czwórka mieszkańców została zatrudniona do pilnowania opustoszałych budynków i obsługi garstki gości w barze. Miasteczko zostało założone jako zakład górniczy oraz było ważnym przystankiem kolejowym na pustyni Mojave.
W 1938 roku Roy Crowl utworzył w Amboy motel „U Roya”, który przez wiele lat był kultowym miejscem na Drodze 66. Było to jedyne miejsce przed pustynią, albo pierwsze miejsca po wjechaniu do „cywilizacji”, gdzie można było się zatrzymać. Kierowcy parkowali tutaj, aby odpocząć, zatankować i zjeść coś dobrego, a często zostać na noc. Motel, bar i stacja benzynowa to było wszystko, czego potrzebowali motocykliści na trasie. Następnie Crowl połączył swoje siły z zięciem Busterem Burrisem, aby rozbudować całe imperium i stworzyć więcej miejsc noclegowych.
Wyobraźcie sobie, że po II wojnie światowej w sezonie właściciele rozsyłali ogłoszenia do innych stanów, ponieważ brakowało pracowników do obsługiwania gości w motelu i barze Roy’s. Motel, knajpa i stacja benzynowa w najlepszym swoim okresie były czynne 7 dni w tygodniu przez 24 godziny na dobę. Biznes się kręcił, a dziś omijany jest szerokim łukiem.
Dokładnie 3 lipca 1977 motel i stacja benzynowa straciły klientów. Wszystko za sprawą otwarcia odcinka autostrady I-40.
Miasteczko Amboy zostało docenione przez przez reżysera horroru „Autostopowicz”, gdzie nakręcono kilka scen. Podobnie Enrique Iglesias kilka kadrów do teledysku „Hero” nagrał właśnie tutaj. Mimo wszystko nie przyniosło to rozgłosu i miasto cały czas jest zapomniane.
W 2005 miasteczko wykupił Albert Okura chcący odrestaurować motel, ale póki co wskrzesił do życia tylko stację benzynową. W przyszłości drugie życie mają otrzymać okoliczne domki. Wszystko ma być zachowane w starym i oryginalnym stylu. Okura jest także właścicielem pierwszego McDonalda w San Bernardino, które obecnie jest muzeum.
Jeżeli chcecie wiedzieć więcej na temat historii Amboy znajdziecie ją na tej stronie.
W okolicy można zobaczyć coś więcej, niż opustoszałe miasteczko. Warto zainteresować się się Kraterem Aboy i Kraterem Pisgah. My nie byliśmy, spaliśmy tylko przed budką uchodzącą za informację turystyczną. Przy większej ilości czasu na pewno byśmy zajrzeli:)
Uwielbiam to miejsce, ale też gustuję we wszelakich opuszczonych ruderach z duszą. Prawie przegapiliśmy Amboy, ponieważ zasugerowałam się opinią w Internecie, że poza barem Roy’s nic tam nie ma. Sami sprawdźcie, ale jeżeli opuszczone miejsca Was ciekawią to na pewno nie będziecie zawiedzeni.
Chcecie wiedzieć więcej o słynnej Drodze 66? Poniżej znajdziecie listę książek podróżniczych i filmów o tej, słynnej trasie.
„Droga 66” Dorota Warakomska
„Route 66 nie istnieje” Wojciech Orliński
„Powrót na Route 66” Michael Zadoorian
Filmy:
„Easy Rider”
„Thelma i Louise” zdecydowanie jeden z fajniejszych filmów o USA
„Auta”
„W krzywym zwierciadle: Wakacje”
Tradycyjnie zapraszam do zapisywania się na mój newsletter:)
Przydatne linki - rezerwacje w Kalifornii
- Skyscanner - wyszukiwarka lotów, na której najłatwiej znaleźć dogodnie połączenia. Jedna trasa może obejmować kilka różnych linii, co jest pomocne przy planowaniu podróży z Polski.
- Skyscanner - posiada również możliwość rezerwacji hoteli
- Airbnb to tańsza alternatywa dla hoteli, z której często korzystamy. Znajdziecie tam apartamenty z kuchnią, co sprawdza się przy dłuższych wyjazdach.
- Rentalcars.com - znajdziecie tam szeroką ofertę, wszystkich większych i lokalnych wypożyczalni samochodów. Do tego zwykle jest tańsza niż rezerwacja bezpośrednio.
- Wakacje.pl - dobre miejsce, jeżeli szukasz ofert z biur podróży lub hoteli z pobytem all inclusive.