W Madrycie spędziłam pół roku, ale od samego początku wiedziałam, że stolica Hiszpanii będzie tylko moją bazą wypadową. Oczywiście w planach miałam dokładne poznanie miasta z którego powstał krótki przewodnik o zwiedzaniu Madrytu śladami filmów Almodovara. Okazało się, że w okolicach Madrytu jest mnóstwo fajnych miejsc do których dojechać możemy kolejką podmiejską. Dogłębne poznawanie Hiszpanii zaczęłam właśnie od miast które miałam na wyciągnięcie ręki. Oto kilka sposób jak uciec z Madrytu na jeden dzień i zobaczyć skrawek Hiszpanii nawet przy niewielkim nakładzie czasu i pieniędzy.
Cercedilla – góry i śnieg
Cercedilla znajduje się w paśmie gór Sierra de Guadarrama tylko 60 kilometrów od Madrytu. Wyobraźcie sobie, że ponad godzinę od zatłoczonej metropolii możecie mieć święty spokój, górskie powietrze i dużo zieleni. Wysiadając na stacji w Cerdedilli poczułam się jakbym znalazłam się co najmniej na północy kraju. Latem to miejsce jest zbawienne ze względu na wysokie temperatury w mieście. Tutaj aż tak bardzo nie odczuwa się hiszpańskiego klimatu. Z kolei zimą Cercedilla i słynny stok narciarski Puerto de Navacerrada pokryty jest białym puchem i przyciąga fanów sportów zimowych. To właśnie tutaj większość Erasmusów głównie z Ameryki Południowej udawała się na krótkie wycieczki, aby w końcu na własne oczy zobaczyć śnieg. Mimo, że nie ma tam specjalnych atrakcji czy słynnych zabytków, bardzo polecam to miejsce.
Potrzebujesz pomocy w organizacji podróży do Hiszpanii? Zapraszam do współpracy 🙂 Chętnie pomogę zaplanować cały wyjazd i udzielę praktycznych wskazówek. Kliknij w poniższe zdjęcie, aby dowiedzieć się więcej.
Segovia i wielki akwedukt
Do Segovii chciałam pojechać żeby przede wszystkim zobaczyć jedną rzecz – akwedukt liczący sobie 170 łuków. Poza tym była to moja pierwsza wycieczka na Erasmusie, więc mam sentyment do tego miejsca. Wiadukt jest imponujący i warto tutaj przyjechać choćby tylko po to. Jeżeli jednak chcecie poświęcić więcej czasu na Segovie, warto zobaczyć Alcazar i obejrzeć romańskie kościoły.
Salamanca i Avila
Wybierając się do Salamancy warto zrobić sobie przystanek w Avili. Stare Miasto w Avili zostało wpisane na listę UNESCO. Ponadto Avila znana jest dzięki dobrze zachowanym zabytkom oraz potężnym murom. Murowane ściany liczą sobie 2,5 kilometra długości, ale tylko fragmenty udostępnione są do zwiedzania. Poza tym z góry rozciera się ciekawa panorama na okolicę. Zdecydowanie było to moje ulubione miejsce w Avilii. Następnie warto zrobić sobie spacer po starówce. Szczegółowe informacje na temat zwiedzania Avili znajdziecie w tym wpisie.
Salamance wspominam bardzo dobrze. Jest to miasteczko, które przyciąga w szczególności studentów. Właśnie tutaj najlepiej jest uczyć się jęz. hiszpańskiego ze względu na czystą wersję kastylijskiego. Ponadto spacerując po kampusie możemy przenieść się do świata starych filmów. Salamanca nie jest duży miastem, ale zabytków ma bardzo dużo. Najbardziej polecam Dom pod Muszlami oraz Plaze Mayor, która jest sercem spotkań towarzyskich. Salamanca jest uroczym miastem z ładnymi widokami. Więcej o zwiedzaniu Salamancy znajdziecie w tym artykule. Napisałam go dawno temu, więc proszę o wyrozumiałość 😀
La Pedriza – upały wróciły
Generalnie o wiele bardziej lubię naturę, niż miasta. Z tekstów na blogu może wynikać co innego, ale niestety łatwiej jest dojechać/dolecieć do miasta, niż udać się w miejsce pośrodku niczego. Przez cały pobyt na Erasmusie szukałam okazji do niecodziennych wycieczek. Pewnego razu padało na La Pedrizę, cieszyłam się prawie tak samo jak jechałam zobaczyć wiatraki Don Kichota.
Naszym celem było Charca Verde. Wszystko by było idealne gdyby nie ponad 30-stopniowy upał i my w strefie suchego klimatu. Zawsze podobały mi się te wysuszone krajobrazy za oknem kiedy jechałam kolejką na uczelnię. Tym razem byliśmy na zewnątrz i pogoda dała nam popalić. Teren faktycznie jest piękny, zielony i nasza meta była w punkcie z jeziorkiem. La Pedriza to obszar, który notorycznie ma niedobory opadów. W 1999 roku miał miejscu tutaj największy pożar w historii.
La Pedriza to głównie dziwne skały granitowe, które cieszą się popularnością wśród wspinaczy. Ponad tysiąc dróg i tras sprawia, że latem w weekendy ciężko tutaj znaleźć skrawek dla siebie. Coraz więcej turystów korzysta z prostych szlaków ze strumieniami po trasie. Warto zwrócić uwagę na to, że nie wszędzie można się kąpać.
Toledo – miasto trzech kultur
Z Toledo sprawa jest bardziej skomplikowana. Jeżeli mamy tylko jeden dzień w tym mieście to możemy pozwolić sobie na zgubienie się wśród wąskich uliczek, spojrzenie na miasto z góry, obejrzenia zabytków z zewnątrz i skosztowanie hiszpańskiej kuchni. Wejście do wszelakich kościołów, muzeów to już wycieczka na minimum dwa dni.
Jeżeli miałabym wymieniać wszystkie katedry, kościoły, budynki, bramy które warto zobaczyć w Toledo zrobiłaby się całkiem pokaźna lista. Zapraszam Was na przewodnik po Toledo Tatiany i Michała, gdzie znajdziecie wszystko a nawet więcej na pierwszą wizytę w Toledo.
Mi w Toledo najbardziej podobała się różnorodność. Miasto zostało zbudowane w oparciu o trzy religie – chrześcijaństwo, islam i judaizm, które widać na każdym kroku. Toledo to także wąskie uliczki z liczną historyczną zabudową. Fani marcepanu będą zachwyceni. Właśnie tutaj można zakupić marcepan składający się minimum w 50% z masy migdałowej, a sztucznych cukrów próżno szukać.
Aranjuez
W Aranjuez najbardziej podobała mi się góra oddalona od centrum, którą znaleźliśmy przypadkowo, a idealnie nadawała się na panoramę miasta. Aranjuez jest bardzo polecane i może poszczycić się dobrą renomą. Macie 5 godzin? Pojedźcie do Aranjuez, tyle czasu wystarczy, aby zwiedzić główne punkty miasta.
Poza moim ulubionym wzgórzem warto odwiedzić Pałac Królewski (oficjalna rezydencja hiszpańskiej rodziny królewskiej) wraz z ogrodami. Cały kompleks wpisany jest na listę UNESCO.
Chciałam również zajrzeć do Plaza de Toros, gdzie odbywają się walki byków, ale przed sezonem arena nie jest dostępna dla zwiedzających. Nic straconego, spójrzcie przez dziurkę do klucza, a przed Wami pojawi się arena.
Może i Aranjuez nie ma zbyt wiele atrakcji, ale jest cichym i uroczym miasteczkiem. Idealne na jeden, ciepły dzień 🙂
Cuenca – miasto zawieszone nad skałą
Cuence bardzo dobrze wspominam i zgadzam się z opinią, że jest to najładniejsze miasteczko obok Toledo w Kastylii La Manchy. Zwiedzając Cuence trzeba nastawić się na strome podejścia, długie wędrówki krętymi i wysokimi uliczkami. Moim numerem jeden są oczywiście wiszące domy nad przepaścią, które już na stałe są wpisane w krajobraz miasteczka. Drugim obowiązkowym punktem jest most św. Pawła, który może wzbudzić emocję wśród osób nie lubiących wysokości. Most może i nie wygląda imponująco, ale ma interesującą historię i piękne widoki wokoło. Mostek łączy dwie części miasta i przechodzi przez rozległy wąwóz. Po drodze na pewno natkniecie się na kłódki zawieszane przez zakochane pary. Zdecydowanie polecam! Poza tym oczywiście warto zajrzeć na Plazę Mayor, czyli serce miasta, gdzie można znaleźć wiele knajpek z tapas.
Alcala de Henares – śladami Cervantesa
Alcala de Henares zawsze będzie mi się kojarzyła z polską integracją w Madrycie i sangrią. Alcale odwiedzić powinni przede wszystkim miłośnicy Cervantesa. W sobotę można wsiąść do pociągu Cervantesa i posłuchać fragmentów „Don Kichota” opowiadanych przez aktorów przebranych w stroje z XVIII wieku. Udajcie się także na ulicę Mayor 48, gdzie urodził się i wychowywał Cervantes. Zwiedzić można niemal cały dom przekształcony obecnie w muzeum.
Wiecie, że w Alcali mieszka najwięcej polskich emigrantów? Ceny życia są o wiele niższe, niż w Madrycie, a w około 30-40 minut można dostać się kolejką do Madrytu.
Do Alcali przyjeżdża coraz więcej turystów, nie tylko tych z wymiany. Cały czas uniwersytet w Alcali należy do największych i najważniejszych ośrodków naukowych w kraju. Właśnie na tym uniwersytecie co roku 23 kwietnia para królewska wręcza najbardziej prestiżową nagrodę literacką – Premio Cisnerosa (założyciel uczelni). Tuż obok znajduje się siedziba Instytutu Cervantesa, którego zadaniem jest promocja kultury i języka hiszpańskiego na świecie.
Poza tym warto pospacerować po centrum miasta i co jakiś czas wpaść do baru na sangrię i tapas. Miasteczko tętni życiem mimo, że położone jest w cieniu Madrytu.
Inne miejsca do których nie zdążyłam pojechać:
Niestety nie wszystkie miasteczka udało mi się odwiedzić, ale zostawiam Was z odnośnikami do stron, gdzie możecie więcej poczytać o atrakcjach.
Escorial – krótki przewodnik po mieście.
Chinchon – tego miejsca najbardziej mi szkoda, ale ciężko było mi znaleźć rzetelne informacje o dojeździe w te strony.
Valladoid – miejsca które warto odwiedzić.
Koniecznie chciałabym wrócić i nadrobić wycieczkę do Chinchon i ponownie odwiedzić góry. Wyjeżdżając do Madrytu nie spodziewałam się, że tyle miejsc będę miała na wyciągnięcie ręki.
Jeżeli potrzebujecie pomocy w organizacji podróży do Madrytu czy w inne strony Hiszpanii – zapraszam, chętnie pomogę;)