Menu
Polska / Słowacja / Zażyj ruchu w świeżym puchu

Zażyj ruchu w świeżym puchu cz. I

Zima nigdy nie była moją ulubioną porą roku. Szybko robi się ciemno, dzień jest krótki, a niskie temperatury wcale nie pomagają. Mam wrażenie, że zimową porą łatwiej o zmęczenie i gorszy nastrój. Jako że nie lubię przyjmować rzeczy takimi, jakimi są, postanowiłam coś z tym zrobić.

Rok temu wpadłam na pomysł, aby urozmaicić sobie tę porę roku różnymi aktywnościami na świeżym puchu. Proponowane przeze mnie atrakcje nie są jakimś odkryciem, ale tylko zbiorem pomysłów na przetrwanie zimy w sposób aktywny i to jeszcze dobrym towarzystwie.

Na pewno powstaną dwa wpisy, może trzy. Wszystko zależy od tego, ile pomysłów uda mi się zrealizować w tym sezonie. A jak nie tej zimy, to następnej na pewno wrócę do tego projektu 🙂

Zjazd na pontonie z górki lodowej

Górka Lodowa na Stadionie Narodowym liczy sobie 12 metrów i z dołu wygląda niepozornie. Sprawia wrażenie, jakby tylko dzieci mogły się tu dobrze bawić, a dorośli niekoniecznie. Mieliśmy już kupione bilety, więc każdy chwycił ponton i po schodach udał się na trybuny, aby zaliczyć zjazd. Wszyscy zgodnie stwierdziliśmy, że ta szybkość i obracanie się na pontonie to świetna zabawa, której nic nie zapowiadało. Za pierwszym razem myślałam, że wiatr zwieje mi czapkę, a za drugim, czy w ogóle wyhamuję przed barierką. Niech Was nie zrazi z pozoru mała górka lodowa – było naprawdę super.

Dobszyńska Jaskinia Lodowa

Niestety nie jest to jaskinia lodowa rodem z Islandii – do tych nie mam szczęścia. Dwa podejścia i za każdym razem islandzki deszcz pokrzyżował mi plany. Za to znalazłam inną jaskinię lodową, która jest namiastką tej z Krainy Lodu i Ognia.

Dobszyńska Jaskinia Lodowa znajduje się w Słowackim Raju i pod względem długości i głębokości jest to jedna z największych jaskiń lodowych w Europie. W niektórych miejscach warstwa lodu przekracza 25 m. Unikalny wygląd jaskini spowodował, że została ona wpisana na listę UNESCO. Zlodowacenie utrzymuje się na wysokości 920 – 950 m n.p.m.

Do 1946 roku w jaskini można było jeździć na łyżwach. Obecnie nie ma takiej możliwości, ale to by było coś. W jaskini żyje 12 gatunków nietoperzy. Jest to jedno z ważniejszych miejsc zimowania w Europie Środkowej tych ssaków. Po dwukrotnym oglądaniu stada nietoperzy, które wylatują na żer, zainteresowały mnie te zwierzaki.

Zwiedzanie jaskini lodowej możliwe jest tylko z przewodnikiem. Dla turystów udostępniono około 500 metrów jaskini, a przejście zajmuje ok. pół godziny. Aby móc zrobić zdjęcia należy uiścić opłatę w wysokości 10 euro. Polecam nie popełniać mojego błędu i zabrać ze sobą statyw.

Rakiety śnieżne

Rakiety śnieżne umożliwiają przejście w głębokim śniegu bez większego wysiłku. Ze względu na swój kształt rakiety śnieżne rozkładają ciężar na większą powierzchnię, a więc nie zapadamy się w świeżym puchu. Dzięki temu trekking jest o wiele mniej męczący. Poza tym jest to ciekawe doświadczenie i nowa forma wędrówki po górach. Rok temu po raz pierwszy przemierzyłam w rakietach śnieżnych bieszczadzkie szlaki i polecam. Nie tylko dla urozmaicenia, ale i dla wygody.

Górski trekking w białym puchu

Odkąd po raz pierwszy pojechałam w góry zimą, staram się wracać w te strony co sezon. Moim zdaniem góry najładniejsze są właśnie o tej porze roku. Trekking zimą stawia przed nami nowe wyzwania – zimno, nieprzewidywalna pogoda, wiatr, śnieg, wysiłek. Nie myślcie, że jestem doświadczonym górołazem, bo niestety nie, ale powoli zdobywam raczej mniejsze niż większe szczyty i nastawiam się na coś więcej. Do moich ulubionych, zimowych szczytów na razie zaliczam Tarnicę, ponieważ to wtedy po raz pierwszy zobaczyłam piękno ośnieżonych gór, Małą Rawkę i Kasprowy Wierch. W tym roku kolejne zimowe szczyty i zdobywanie Korony Gór Polski 😉

Narty – szusowanie w puchu

Wiem, że to kolejny klasyk zaraz obok łyżew, ale nart nie może zabraknąć w tym zestawieniu. Może nie jestem mistrzem tego sportu i strome górki cały czas mnie przerażają, to uważam, że warto choć raz spróbować jazdy na nartach. W Polsce cały czas najlepiej wspominam zjazdy z Kasprowego Wierchu, albo wyjazdy studenckie na narty w Less Sybelles.

Nie w puchu, ale na lodzie – łyżwy

Łyżwy to taki klasyk. Zapewne każdy, choć raz w życiu miał je na nogach. Jazda na łyżwach na tyle poprawia mi humor, że muszę o niej wspomnieć. Zazwyczaj korzystam z krytych lodowisk, aby wyeliminować ten zimny czynnik, jakim jest niska temperatura na zewnątrz. Polecam wybrać się na lodowisko w sobotni wieczór, aby po łyżwach skoczyć jeszcze na miasto. W tym roku odwiedziliśmy lodowisko na Stadionie Narodowym, ale polecam także Figlowisko na Ursynowie w Warszawie.

A po ruchu w świeżym puchu – termy i gorące źródła

Po takiej ilości ruchu na wieczór warto skorzystać z term czy innych gorących źródeł. Zdecydowanie lepiej siedzieć w gorącej wodzie, kiedy za oknem pada śnieg, a włosy nam zamarzają od mrozu niż w upalne lato. Po intensywnym wysiłku fizycznym leżenie w jacuzzi czy saunie jest bardzo relaksujące. My skorzystaliśmy z Term Chochołowskim – polecam szczególnie baseny na zewnątrz i atrakcję, gdzie można zrobić falę. Do gustu przypadło nam również Piwne Spa z jacuzzi z ekstraktem z piwa i sauną na podczerwień. Po przejściu 30 kilometrów po górach, było to zbawienne 😉 Z kolei w Kopenhadze po długiej podróży leżeliśmy w ciepłej bani i saunie z widokiem na port i miasto. Na pewno polecam kąpiel w gorących źródłach na Islandii, chociaż na początku może być to przerażające ze względu na zimno i wiatr.

To by było tyle, jeśli chodzi o pierwszy rozdział. Aktywności do drugiej części mam już zaplanowane i będą to oryginalniejsze propozycje. Jeżeli macie do polecenia jakieś atrakcje i miejsca, chętnie dodam je na moją obszerną listę 🙂