Do Kopenhagi chciałam pojechać od dawna, ale skandynawskie ceny skutecznie mnie zniechęcały. Dopiero we wrześniu trafiłam na sposób, jak dostać się taniej do stolicy Dani. Przy okazji zastosowałam inne rady na tanie podróżowanie i tak oto w listopadzie zwiedziliśmy Kopenhagę bez zagrożenia bankructwem.
Jak tanio dolecieć do Kopenhagi?
Bezpośrednio do Kopenhagi lata linia LOT (czyt. podniebne PKP). Ceny zaczynają się od 600 zł wzwyż. Jest inny sposób, aby dostać się do Kopenhagi znacznie taniej i tylko trochę dłużej. Z Polski możemy udać się Wizzairem do Malmo w Szwecji za jakieś grosze. My zapłaciliśmy około 200 zł za bilety w dwie strony. Następnie możemy przesiąść się w autobus Neptunbus, aby w ciągu niecałej godziny dojechać do Kopenhagi. Autobus odjeżdża z lotniska i rozkład jazdy dopasowany jest do lotów. Za bilety autokarowe zapłaciliśmy niecałe 100 zł w dwie strony. Tanio i nadal szybko ;D
Po drodze czekała na nas atrakcja. Mieliśmy szansę przejechać przez najdłuższy most na świecie łączący dwa państwa.
Taksówka na trasie Dania-Szwecja
Zanim przejdę dalej, czas na historię, która mocno nadwyrężyła nasz budżet. Całe oszczędzanie i wydawanie pieniędzy z głową skończyło się kilka godzin przed odlotem.
Po prostu spóźniliśmy się na busa na lotnisko do Malmo. Na przeszkodzie stanęła nam kawa, na którą trochę czekaliśmy oraz błędna informacja o adresie odjazdu busa. Dopiero później doszliśmy do tego, skąd faktycznie odjeżdża nasz pojazd. Mieliśmy jakieś 10 minut do odjazdu iii się nie udało. Zaczęliśmy szybko szukać innych opcji. Flixbus nie jeździł w tych godzinach. Nawet chcieliśmy pojechać pociągiem z 2-3 przesiadkami, ale i to nie gwarantowało nam sukcesu.
Mogliśmy wrócić następnego dnia, ale do Gdańska, a nie do Warszawy za 300 zł. Do tego opłata za kolejną noc i jedzenie. Drugą opcją była…taksówka. Nie tylko my byliśmy w tej feralnej sytuacji. Jedna Polka także nie zdążyła na busa, mimo że miał poczekać na nią 5 minut. Zapakowaliśmy się do taksówki i udaliśmy się z dużą prędkością w kierunku Malmo. Nasz kierowca na początku myślał, że jedziemy na lotnisko do Kopenhagi. Trochę ciężko było mu uwierzyć, że my chcemy na lotnisko, ale na to w Szwecji. Dojechaliśmy w niecałe 40 minut i na spokojnie zdążyliśmy na samolot. Ta przyjemność kosztowała nas… 450 zł/osoba. Bolało, i to bardzo 😉 Śmiejemy się, że chociaż raz w życiu mogliśmy przejechać przez granicę taksówką.
Tani nocleg na Airbnb
Tutaj Ameryki nie odkryję, ale najlepszą opcją jest rezerwacja noclegu przez Airbnb. Chyba że couchsurfing czy spanie u znajomych 🙂 Noclegi na Airbnb wychodziły znacznie taniej niż na Bookingu. Zapłaciliśmy 500 zł/osoba za 5 nocy. Mieszkanie nie było tak ładne, jak na zdjęciach, ale było na swój sposób urocze.
Mieliśmy do dyspozycji salon, gdzie na spokojnie można było zjeść, napić się piwa czy popracować. Do tego 10 min do dworca i 15 min do Parku Tivoli. Dzięki tej lokalizacji oszczędziliśmy czas, pieniądze i jeszcze było komfortowo.
Korzystając z tego linka, przy rejestracji na Airbnb zyskacie 100 zł do wykorzystania na nocleg.
W przypadku rezerwacji noclegu na Bookingu przy skorzystaniu z tego linka, dostaniecie zwrot w wysokości 50 zł, i ja też:)
Jedzenie i picie – tanio, ale godnie 😉
Tym razem praktycznie odpuściliśmy stołowanie się na mieście i tzw. alkoturystykę:) Dwa razy poszliśmy na kebab za całe 25 zł. Zdecydowanie był to jeden z lepszych kebabów w naszym życiu 🙂 Resztę wyjazdu gotowaliśmy sobie w domu. Tak samo jak z piciem lokalnego piwa. Kupowaliśmy w markecie i piliśmy je w naszym salonie 🙂 Polecam supermarket Netto i Lidl. Mieliśmy raz pójść do knajpy, ale w końcu zabrakło chęci. Mieliśmy spróbować także kanapek Smorrebrod, ale nie zachęcamy swoim wyglądem.
Ogólnie lubię próbować nowe smaki, tym bardziej lokalne, ale też nie chcę robić czegoś na siłę. Tym bardziej że ceny były wysokie. Wolę oszczędzić na rzeczach, które są dla mnie mniej ważne, aby wydać np. na karuzelę na 80 metrach w Tivoli czy 2-dniową przejażdżkę rowerem.
W Kopenhadze woda z kranu jest zdatna do picia i jest dobra. Woda w Danii uważana za jedną z najczystszych na świecie. Polecam w ramach oszczędności 😉
Jednośladem przez Kopenhagę
Aby zaoszczędzić trochę pieniędzy, czasu i jeszcze poczuć się jak prawdziwy mieszkaniec Kopenhagi, polecam przesiąść się na rower. Miasto sprzyja rowerzystom dzięki świetniej infrastrukturze. Zdecydowanie na ulicach więcej jest rowerzystów niż samochodów. Pierwszy raz widziałam korki rowerowe i tak zaprojektowane miasto pod rowerzystów. Rower można wypożyczyć na każdym kroku. My korzystaliśmy z aplikacji Donkey Republic która pokazywała nam, gdzie aktualnie znajdują się wolne rowery. Za jej pomocą mogliśmy także wypożyczyć pojazd.
Za cały dzień za rower zapłaciliśmy 60 zł, a jednorazowy bilet autobusowy kosztuje 12 zł. Dzięki rowerowi i nie byliśmy zależni od rozkładów jazdy i sami decydowaliśmy gdzie i kiedy jedziemy. Do tego dawka ruchu i spróbowania czegoś lokalnego – same plusy. Tak nam się spodobało, że ostatniego dnia pojechaliśmy po prostu pojeździć na rowerze. Zresztą jak zobaczycie te setki jednośladów, sami będziecie mieli ochotę dołączyć do grona rowerzystów 🙂
Jak zwiedzić Kopenhagę i nie zbankrutować?
Nie jestem fanką muzeów. Naprawdę musi być coś ciekawego i wyjątkowego, abym przekroczyła próg tego budynku. W Kopenhadze to się nie stało, ale podrzucam Wam stronę z informacją o darmowych wejściach do muzeów.
Jeżeli jesteście fanami intensywnego zwiedzania muzeów, zamków czy kościołów, może Wam się przydać Copenhagen Card. Karta umożliwia wejście do ponad 70 atrakcji oraz darmowe przejazdy komunikacją miejską.
Darmowa wycieczka po mieście
My nie korzystaliśmy z tej opcji, ale podrzucam Wam link do organizatorów. Wycieczki odbywają się codziennie i przez 3 h macie szansę zwiedzić z przewodnikiem najważniejsze atrakcje Kopenhagi. Spacer rusza o godzinie 11:00 z Rådhuspladsen. Cała akcja organizowana jest przez wolontariuszy, którym można (moim zdaniem jest to wskazane), ale nie trzeba zapłacić.
Co warto zwiedzić w Kopenhadze?
Na samym początku zajrzyjcie do mojego poprzedniego wpisu, gdzie opisałam 5 najciekawszych miejsc w Kopenhadze.
Plac Ratuszowy z wieżą zegarową
Ratusz to przede wszystkim 106-metrowa wieża, z której rozciąga się panorama na całe miasto. Wieżę zdobi zegar ratuszowy, który pokazuje kalendarz gregoriański, juliański, daty zaćmień słońca i księżyca oraz położenie gwiazd. Tuż obok znajduje się pomnik Hansa Christiana Andersa. Pisarz zwrócony jest twarzą w stronę swoich ulubionych Ogrodów Tivoli.
Pałac Christiansborg
Obecnie mieści się tutaj parlament i rząd. Kiedyś pałac był siedzibą królów Danii. Samego obiektu nie zwiedziliśmy od środka, ale skorzystaliśmy z darmowego tarasu widokowego.
Sklep LEGO
Nigdy nie pasjonowałam się LEGO, ale warto było zobaczyć tę wielką machinę różnorodnych klocków.
Ogród Botaniczny
Rozciera się na 10 hektarów w samym centrum miasta. W szklarni znajduje się ponad 13 000 gatunków roślin. Nawet jeśli nie chcecie wchodzić do środka, to warto zobaczyć tą przeszkloną budowlę z zewnątrz. Sam park jest bardzo przyjemny i cichy mimo że za rogiem znajduje się ruchliwa ulica.
Mała Syrenka i Kastellet
Mała Syrenka to symbol Kopenhagi. Postać z bajki została wymyślona przez Hansa Christiana Andersena. Miejsce jest bardzo oblegane przez turystów, ale szczerze mówiąc, posąg nie jest zbyt atrakcyjny. Spacer w te strony na pewno nie pójdzie na marne. W okolicy znajduje się jeszcze cytadela Kastellet. Fortyfikacja jest najstarszą europejską twierdzą, która cały czas jest w użyciu.
Strøget
Jest to jedna z najdłuższych ulic w Europie. Rozciąga się od ratusza do Kongens Nytorv. Znajdują się tu liczne sklepy z ubraniami, pamiątkami i chyba wszystkim. Warto się przejść, ale tak przy okazji 😉
Biblioteka Narodowa Black Diamond
Nowoczesna przeszklona bryła, która króluje nad kanałem. Designem przypomina operę w Reykjaviku.
Larsbjornstraede
Tę dzielnicę chciałam zwiedzić głównie ze względu na kolorowe kamienice. Faktycznie ten punkt był wyjątkowy, ale cała okolica jest warta polecenia. Na każdym kroku znajdują się klimatyczne knajpki z kawą i herbatą. Panuje tutaj cisza, spokój z domieszką artystyczną.
Katedra Roskilde
Miejsce pochówku królów i władców Danii.
Pałac Amalienborg
Rezydencja duńskich monarchów i rodziny królewskiej. Nazywany jest zimowym pałacem królewskim, ponieważ wykorzystywany jest przez monarchów głównie zimą.
Most Dronning Louises Bro
Most łączący dzielnice Nørreport i Nørrebro. Jest to idealne miejsce na wieczorną imprezę…ale chyba tylko latem. W listopadzie nie widzieliśmy żadnych imprezowiczów ani nie słyszeliśmy muzyki z rowerowego głośnika. Ponoć na tym moście zwykłe „posiadówki” przeradzają się w duże imprezy. Niestety nam nie było dane to zobaczyć.
Plaża Kastrup
Na zdjęciach plaża wyglądała na bardzo malowniczą. Dotarliśmy tam po zmroku i przez skąpe oświetlenie nie widzieliśmy prawie nic. Ale zauważyliśmy knajpę na łodzi 😉
Tietgenkollegiet
Ostatniego dnia udaliśmy się na wycieczkę rowerową i przy okazji odwiedziliśmy punkty, które było daleko na mapie. Koniecznie chciałam zobaczyć kopenhaski akademik, który zachwyca designem. Jak się okazało warto zobaczyć to miejsce nie tylko ze względu na artyzm. Tietgenkollegiet w ogóle nie przypomina akademika rodem z Polski. Wygląda bardziej na luksusowy apartament w centrum Warszawy. Dom studencki wyposażony jest w siłownię, wypożyczalnię rowerów, salę komputerową (taką na wypasie), salę muzyczną z licznymi instrumentami, restaurację i Bóg wie co jeszcze. Można tylko pozazdrościć 😀
Assistens Kirkegård
Cmentarz, który wygląda jak pełnoprawny park. Można tutaj biegać, spacerować czy nawet zrobić na piknik. W centralnej części można odwiedzić grób Hansa Christiana Andersena i Sørena Kierkegaarda.
Bolsjefabrikken
Przestrzeń artystyczna zlokalizowana w opuszczonym magazynie. Tutaj odbywają się najciekawsze wydarzenia artystyczne i zapewne dużo się dzieje w weekend. W listopadzie w środku tygodnia w dzień to miejsce świeci pustką 😉
Pchli targ Remisen
Jeżeli będziecie w Kopenhadze w weekend, koniecznie odwiedźcie pchli targ. Można tam znaleźć prawdziwe skarby – ubrania, książki, aparaty, płytami, lalki czy inne nietypowe przedmioty. Przyznaję, że dawno nie widzialam targu z tak licznym wyposażeniem. Przede wszystkim, kiczu prawie nie było 🙂
W samym centrum zwiedziliśmy także inny targ, tym razem z jedzeniem. Niestety nazwa gdzieś mi uciekła 😀
Axel Towers
Fantazyjny biurowiec w centrum, który jest na liście najbardziej designerskich budynków Kopenhagi. W rzeczywistości nie robi aż takiego wrażenia 😉
Adres: Axeltorv 2
Nie spodziewałam się, że Kopenhaga aż tak mnie zauroczy. Tym bardziej jestem w szoku, że jazda na rowerze tak bardzo przypadnie mi do gustu. To miasto jest cudowne! Kopenhaga jest tak zbudowana, aby w 100% była przyjazna mieszkańcom. Do tego te rowery, design, sielski klimat.