Menu
Finlandia / Nietypowe noclegi

Jak wygląda noc w lodowym hotelu na północy Finlandii?

Od dawna marzyłam o nocy w hotelu lodowym. W końcu nasze finanse umożliwiły nam spędzenie czasu w igloo. Już teraz mogę powiedzieć, że każda złotówka jest warta tej mroźnej przygody na północy Finlandii. Chodźcie zobaczyć, jak wygląda polarne życie w hotelu z lodu.

Ile kosztuje ta przyjemność?

Za dwuosobowy pokój zapłaciliśmy 140 euro/osoba. Była to najtańsza opcja. Nasze igloo nie było tak ładnie zdobione, jak te na zdjęciach. Było to zwykłe pomieszczenie ze śniegu, ale i tak było warto.  W końcu pierwszy raz w życiu mieliśmy szansę zamknąć się w komnacie ze śniegu. Wybraliśmy Arctic SnowHotel & Glass Igloo w Sinettä (Rovaniemi). Cena zawiera noc w hotelu (wraz ze śpiworami), wycieczkę z przewodnikiem po igloo, ciepły napój rano, śniadanie, saunę fińską oraz dyplom za spędzenie nocy w „tak trudnych warunkach”. Jak dla mnie cena była adekwatna do tego, co otrzymaliśmy 😉

Wycieczka po lodowym hotelu

Po przyjeździe wybraliśmy się na wycieczkę z przewodnikiem. Zwiedziliśmy cały hotel. Chętnie zaglądałam do tych ładnie zdobionych pokoi. Naprawdę są to dzieła sztuki z lodu. Poza tym zajrzeliśmy do baru, restauracji i kaplicy. Akurat odbywała się sesja zdjęciowa Młodej Pary. Śluby w kaplicy z lodu można rezerwować z dwuletnim wyprzedzeniem.

Pan przewodnik zaprezentował nam również łazienki, które przynależą do hotelu, ale nie ma w nich ani grama lodu. Wiecie, jak było tam cieplutko? Cieszę się, że z naszego pokoju mieliśmy tam blisko. Niestety prysznic jest dostępny w budynku obok, gdzie znajdują się sauny.

W kolejnym pomieszczeniu wolnym od lodu znajduje się pokój z półkami, gdzie możemy zostawić cenne rzeczy. To też miejsce z łóżkami piętrowymi. Jakby ktoś stwierdził, że mroźny klimat nie jest dla niego, to właśnie tutaj znajduje się plan B. Mimo wszystko fajne jest mieć z tyłu głowy, że za rogiem czeka na nas ratunek w postaci ciepłego pomieszczenia.

Zdecydowanie warto zajrzeć do baru. Dwa razy dziennie otwierają się jego wrota. Barmanka serwuje shooty wódki w lodowych kieliszkach. Pijasz i kieliszkiem rzucasz w lodową ścianę 😀 My skusiliśmy się na gorącą czekoladę z lokalnym alkoholem.

Na zewnątrz znajduje się „normalny” bar z przeszklonym dachem. Szczerze mówiąc światło tak bardzo się odbijało, że niewiele było przez niego widać 😀 Tuż obok mieści się chatka, gdzie przez cały czas pali się ogień w kominku. Tutaj również w razie czego można przyjść się ogrzać. W samej recepcji znajduje się kolejny bar, gdzie rano podają śniadanie. Przyznam, że się cieszyłam, że w okolicy jest tyle miejsc, gdzie można się ogrzać przed nocnym spaniem w lodzie. To akurat był najzimniejszy dzień podczas naszego pobytu. -20 stopni C. Wymarzliśmy się przez cały dzień na wycieczce i perspektywa kolejnych godzin w zimnie trochę mnie niepokoiła.

Prawdziwa zima w Laponii: psi zaprzęg i spotkanie z reniferami

Z kolei w zagrodzie mieliśmy szansę spotkać się z reniferem albinosem. Według wierzeń Saamów przynoszą one szczęście 😉

Sauna fińska

W cenie mieliśmy również godzinną sesję w saunie fińskiej. Były osobne godziny odwiedzin dla kobiet i mężczyzn. Wieczorem nie było nikogo i za bardzo nikt nie pilnował, czy każda płeć przestrzega swojego przedziału czasu. Za dopłatą można było skorzystać z sauny lodowej i jacuzzi na łonie natury. Niestety tej fińskiej nie można było zamienić na lodową 🙂

Jak powstaje igloo?

Przez 3 tygodnie z armatek śnieżnych produkują śnieg, aby później przez 5 tygodni budować igloo. Startują w listopadzie, a pod koniec grudnia pojawiają się pierwsi wakacjusze. W marcu cały kompleks zaczyna topnieć i w kolejnym roku trzeba budować wszystko od podstaw.

Noc w igloo

Miły pan z recepcji zaoferował, że obudzi nas, kiedy pojawi się zorza. Albo jej nie było, albo to chwyt marketingowy. Mimo wszystko cieszyłam się, że nie musi stać w tym zimnie i wpatrywać się w niebo.

W lodowym hotelu jest od -5 do 0 stopnia C. Dostaliśmy śpiwory, wkładki do nich, a na łóżku leżała jeszcze skóra z renifera. Ja poszłam o krok dalej i wzięłam jeszcze swój śpiwór. Po nocy w aucie stwierdziłam, że nie obędzie się bez kolejnych warstw. Dało się przeżyć, ale przyznaję, że kiedy pracownik przyszedł do nas z gorącym kompotem z borówki,  cieszyłam się, że jest już rano. Nie było mi tak ciepło, aby ta noc była w 100% komfortowa. Mimo wszystko kiedyś powtórzyłabym noc w hotelu lodowym 🙂

Zastanawiam się, jak prawnie wygląda zakwaterowanie w igloo? 🙂

Śniadanie, ale nie w igloo

Z samego rana czekało na nas dobre i różnorodne śniadanie w ciepłym pomieszczeniu. Nie spodziewałam się, że najlepsze pancake zjem właśnie w Finlandii. Na sam koniec dostaliśmy dyplomy za spędzenie nocy w „arktycznych” warunkach. Później mogliśmy ruszyć dalej w trasę 🙂