Menu
Opuszczone miejsca / Polska

Szlak Połamanych Semaforów na Mazurach: opuszczone mosty kolejowe

Szlak Połamanych Semaforów na Mazurach prowadzi przez dawną linię kolejową Gołdap-Żytkiejmy. Imponujące konstrukcje ukryte są w lasach i powoli odchodzą w zapomnienie. Najpopularniejszym punktem na trasie są Mosty w Stańczykach, ale warto wiedzieć, że one wraz z pozostałymi mostami i wiaduktami tworzyły jedną z najbardziej malowniczych tras w Polsce.

Szlak Połamanych Semaforów na Mazurach

Na początku XX wieku, na terenie ówczesnych Prusów Wschodnich powstał pomysł rozbudowy linii kolejowej aż na Litwę. Jako że infrastruktura była w dobrym stanie, dobudowano kilka mostów.

Linia kolejowa Gołdap-Żytkiejmy biegła na skraju Puszczy Rominckiej. Wybudowana została w 1927 roku i liczyła sobie aż 35 kilometrów. Podróż z początkowej stacji na końcową wynosiła 1 h i 6 minut. Od początku ruch nie był duży, a w 1933 roku uległ zmniejszeniu, a finalnie trasa kolejowa nie przetrwała wojny. Obecnie pozostały tylko fragmenty na Szlaku Połamanych Semaforów. Jedne są bardzo turystyczne, a inne są ukryte w lesie i powoli pochłania je natura.

Mosty Kolejowe w Botkunach – najdziksze miejsce

Mosty Kolejowe w Botkunach swoim wyglądem nawiązują do słynnych Mostów w Stańczykach, dlatego są nazywane Małymi Stańczykami. Mają 15 metrów wysokości i 50 metrów długości.

Te semafory są szczególnie tajemnicze, ponieważ są ukryte w drzewach, a droga prowadząca do nich jest dość wyboista. Dojechaliśmy do końca drogi leśnej i pomyślałam, że nawigacja źle nas poprowadziła. Okazało się, że mosty znajdują się tuż obok, a my stoimy na dawnym nasypie kolejowym. Wystarczyło spojrzeć w dół, aby dostrzec opuszczone semafory. Mosty w Botkunach wyglądały jeszcze mrocznej dzięki mgle. Zostawione są gdzieś pośrodku lasu i coraz więcej elementów od nich odpada.

Mosty w Kiepojciach

W tej niewielkiej wsi znajdują się dwa, a nawet trzy mosty na Szlaku Połamanych Semaforów. Na początku naszym oczom ukazał się wiadukt. Konstrukcja wykonana jest z betonu, a łuki zdobione są czerwoną cegłą. Wdrapaliśmy się na grzbiet wiaduktu i okazało się, że na górze jest całkiem szeroka ścieżka porośnięta trawą. Wejście i zejście nie było aż tak trudne, ale jak zawsze warto być ostrożnym. Kilka kilometrów dalej znajdują się fragmenty dawnych mostów w Kiepojciach. 15-metrowe konstrukcje wyglądają na bardzo zniszczone i nieco zapomniane.

Mosty w Stańczykach – najbardziej turystyczne semafory

Najbardziej popularne i okazałe mosty na Szlaku Połamanych Semaforów to Mosty w Stańczykach (Mosty Północy, zwane również Mostami Puszczy Rominckiej). Nie spodziewałam się, że do tego miejsca aż tak dotarła komercja. Przy wejściu ma mosty, znajdują się sklepy z pamiątkami, lodami i goframi. Opłata za bilet wstępu przekazywana jest na utrzymanie Semaforów. Oczywiście fajnie, że ktoś dba o to miejsce, ale nawet nie chce wiedzieć, jak tłoczno jest tu w sezonie.

Ciekawe jest to, że Mosty w Stańczykach należą do prywatnego właściciela. Kolejną ciekawostką jest to, że Akwedukty Puszczy Rominckiej zostały wyróżnione w 2020 roku Złotą Pinezką Google Maps jako jedna z ciekawszych atrakcji turystycznych. No i zostały wpisane do rejestru zabytków.

W przeciwieństwie do pozostałych mostów spacer po tych w Stańczykach jest bezpieczny. Wytyczono schody prowadzące na dół i ścieżkę dookoła semaforów. Zabytkowe Mosty w Stańczykach doskonale widać z pobliskiej Wieży Widokowej.

Mosty w Stańczykach są najwyższe w Polsce. Liczą sobie ok. 35 metrów wysokości i rozciągają się na 200 metrów szerokości. Tylko przez jeden z nich przebiegał ruch kolejowy.

Mosty w Stańczykach – cennik

Bilet normalny 8 zł

Bilet ulgowy 5 zł

Większość osób zapewne w pierwszej kolejności odwiedzi Mosty Kolejowe w Stańczykach, ale polecam jeszcze odwiedzić okoliczne akwedukty, wiadukty, które świetnie się prezentują ze względu na swój opuszczony charakter. Zdecydowanie Szlak Połamanych Semaforów to moja ulubiona atrakcja w woj. warmińsko-mazurskim 😉