Menu
Floryda / USA

Wyścig NASCAR na Daytona International Speedway – Floryda

Daytona Beach położona na wybrzeżu na Florydzie zyskała popularność w latach 80. wraz z rozwojem motoryzacji w USA. Miasto słynęło z tego, że turyści mogli wjeżdżać na plażę własnymi samochodami. Trzeba jednak przestrzegać kilku zasad – maksymalna prędkość to 10 mil na godzinę, należy mieć zapalone światła i opuszczone szyby. Jest to doskonałe miejsce do imprezowania i spędzania czasu z przyjaciółmi. W 1959 roku otwarto jeden z najsłynniejszych torów NASCAR – Daytona International Speedway. Miasto jest także siedzibą organizacji NASCAR.

Rozrywka w USA

Bardzo lubimy zwiedzać, ale też staramy się uczestniczyć w lokalnych wydarzeniach, aby jeszcze lepiej poczuć atmosferę danego kraju. W przypadku USA szczególnie, ponieważ ten kraj jest nam bardzo blisko. Najlepiej wspominam uczestnictwie we mszy, na której śpiewał chór gospel. W żadnej stronie Ameryki nie uświadczyłam tylu pozytywnych emocji. Z kolei rodeo chciałam zobaczyć od dawna, ale nie byłam przekonana do tego typu atrakcji. W praktyce okazało się, że trafiliśmy na lokalne wydarzenie, na którym praktycznie nie było turystów, tylko lokalsi. Od tamtej pory poczułam, że Teksas to stan, który chcę dokładnie zwiedzić.

Internetowe kasyno nie jest jeszcze aż tak popularne, ale w USA mają się całkiem dobrze. Las Vegas jest kiczowate, nie spodziewaliśmy się wiele po tym mieście, ale chcieliśmy odwiedzić stolicę hazardu. Kasyna znajdują się praktycznie wszędzie.  Polecam odwiedzić kino samochodowe pod Las Vegas. Oglądanie filmu z perspektywy samochodu o dziwo było bardzo fajne 😉 Mam nadzieję, że przed nami jeszcze Burning Man, Brodway czy mecz koszykówki. Jestem ciekawa, jakie wydarzenia w USA są Wam bliskie 😉 A tymczasem zapraszam na relację z wyścigu NASCRA 🙂

Czy jeżdżenie w kółko może być ciekawe? Tym bardziej, czy oglądanie, jak 40 gości skręca samochodem w lewo może być interesujące? Mieliśmy okazję to sprawdzić – w trakcie naszego pobytu w USA odbywał się wyścig NASCAR, na który chcieliśmy pójść. Zawsze sprawdzałem, czy po trasie jest jakiś koncert, mecz czy wydarzenie motoryzacyjne, ale nigdy nie udało nam się trafić. A tutaj proszę – dwie atrakcje –  start rakiety i wyścig NASCAR. W dodatku zaraz po sobie i niedaleko od siebie. Z obydwoma zresztą mieliśmy jeden, ten sam problem, ale o tym za chwilę.

Tor Daytona

Sam wyścig odbywał się na najważniejszym i najbardziej prestiżowym torze w kalendarzu – Daytona. Co prawda nie był to Daytona 500, czyli najsłynniejszy wyścig, który otwiera sezon, ale i to wystarczało. Ze względu na czas (z planowanych 4 dni na Florydzie już wtedy byliśmy tam piątą dobę), wybraliśmy wyścig w piątek wieczór, serię xFinity, czyli taką drugą ligę względem NASCAR.

Wydawało mi się, że twardych zawodników i zawodów mających swoje korzenie w czasach prohibicji i przemycaniu samochodami bimbru nic nie ruszy. Myliłem się. Po 20 okrążeniach spadł deszcz i przerwano wyścig. Później przez 40 minut patrzyliśmy, jak obsługa suszy tor, żeby na końcu zobaczyć kolejny deszcz. Oszczędzając obsłudze syzyfowej pracy, zdecydowano na przesunięcie wyścigu na sobotę.

Nas też czekała decyzja, czy przedłużamy pobyt na Florydzie, czy nie napinamy i tak już pełnego harmonogramu i jedziemy dalej. To, że ta sama chmura i deszcz sprawiła przesunięcie startu Falcona na kolejną noc pomogło w decyzji – zostajemy.

Bonusem było to, że na piątkowym bilecie, mogliśmy też obejrzeć obydwa sobotnie wyścigi, w tym ten główny. Oznaczało to 11 godzin spędzonych ma torze, ale było warto. No przynajmniej dla mnie – Kasia wyglądała, jakby miała odmienne zdanie…

Samochody na NASCAR

Samochody na żywo robią duże wrażenie. Są surowe, mają spore rozmiary jak na auta do sportu no i mają potężne silniki – prawilne, niemal sześciolitrowe V8. Nie są to jakieś hybrydy dla miastowych w rurkach. Ich dźwięk jest jeszcze bardziej emocjonujący niż ten Formuły 1. Lekkie włókno węglowe, z których są zbudowane przypomina bardziej materiał używany do budowy kajaków, niż samochodów. Wnętrze jest jeszcze bardziej surowe niż w innych dyscyplinach motosportu – ręczna, czterobiegowa skrzynia biegów, minimalna ilość elektroniki i przycisków, żadnych urządzeń, czy konsol. Przypomina bardziej komnatę tortur niż samochód (nawet w porównaniu z innymi autami do sportu).

Jak wygląda wyścig NASCAR?

Całość zasad i nałożonych limitów sprawia, że wyścigi są bardziej nieprzewidywalne i widowiskowe. Na przykład podczas pit stopu przy samochodzie może pracować maksymalnie pięciu mechaników. Koła nie mają jednej centralnej śruby a 5, jak w zwykłych samochodach, paliwo tankuje się nie pod ciśnieniem a z 12-galonowych zbiorników będącą dopasioną wersją zwykłych kanistrów.

Zawody wydają się dzikie w porównaniu do klinicznych, zoptymalizowanych w każdym detalu wyścigów europejskich. Co do skręcania w lewo – dzięki niemu prawie cały czas widzimy cały tor. Po amerykańsku, sport to przede wszystkim rozrywka i widowisko. Dzięki temu, że zakręty są łagodne i nachylone, prędkości są zawrotne (średnia z wyścigu 170 mil/godzinę). Na tyle duże, że przy torze czuć podmuch wiatru od jadących samochodów. Wyprzedzanie trwa długo ale jest to manewr liczony na centymetry, przepraszam – cale.

Oglądanie kilkudziesięciu aut jadących ponad 250 km/h, bliżej siebie niż samochody stojące na światłach – niesamowite. Takich rzeczy jest dużo więcej: niezliczone wyprzedzania i zmiany lidera – są, wypadki tuż przed trybuną – są, walka do samego końca – jest.
Szczególne wrażenie zrobiło auto, które najpierw puszczało parę z przegrzania, potem brało udział w wypadku i zaczęło dymić (olej), żeby potem być złożone do kupy przy pomocy Power Tape’a i wkrętów, żeby po tych 4 pit stopach ukończyć wyścig. Jak to nie jest dobre ściganie, to ja nie wiem co nim jest. No i okazuje się, że nie potrzeba do niego zakrętów w prawo 🙂

Michał