Dotarliśmy na koniec świata. Niektórzy mówią, że Gołdap to początek Europy. Ta niewielka miejscowość położona jest 3 kilometry od granicy z Rosją. Słynie z najczystszego powietrza w Polsce i bogatych złóż borowinowych. To właśnie tutaj znajduje się jedyne uzdrowisko na Warmii i Mazurach. Gołdap idealnie wpisuje się w ruch cittaslow, skupiający miasta, w których dba się o środowisko i zdrowy styl życia. W tym miejscu takie atrakcje jak imprezy do rana czy inne stymulujące przyjemności nie są potrzebne. Zdecydowanie warto postawić na wędrówki po okolicy, rolki, rowery i niepowtarzalną naturę.
Mazury Garbate
Uznaliśmy, że jesień w całej swojej szarości ma jednak pozytywne odcienie. Podróżowanie po sezonie jest na swój sposób przyjemne. Wszystkie budki z pamiątkami, kierpcami, goframi i innymi lodami są zamknięte, a to oznacza, że tłumów nie będzie. Mosty w Stańczykach były praktycznie tylko do naszej dyspozycji, w grocie solnej siedzieliśmy sami i nawet muzeum w Mamerkach prawie świeciło pustkami.
Mazury Garbate przy mglistej i jesiennej aurze wyglądały tajemniczo, a zarazem pusto. Mieliśmy wrażenie, że niektóre wioski są opuszczone, w żadnym domu nie paliło się światło. Część stodół i gospodarstw sprawiała wrażenie opustoszałych lub co najmniej zaniedbanych. Momentami czuliśmy, że ten mrok sprawia, że ta część Polski jest bardzo skromna, ale na swój sposób sielska.
A właśnie, skąd nazwa Mazury Garbate? Ze względu na pofałdowany polodowcowy krajobraz. Może Mazury to nie góry, ale na pewno dostrzeżecie małe wzniesienia, przypominające garby. No to teraz sprawdźmy, co ciekawego można robić w Gołdapi i okolicach.
Gołdap – co warto zobaczyć w stolicy Mazur Garbatych?
W Gołdapi nie ma wielu atrakcji turystycznych, ale te tereny na pewno spodobają się osobom, które chcą na chwilę zwolnić, pobyć na łonie natury i skorzystać z dobrodziejstw Puszczy Rominckiej. W 2019 roku Gołdap zdobyła tytuł Najlepszej Europejskiej Destynacji Turystycznej EDEN w kategorii turystyka zdrowotna.
Tężnia Solankowa
Dzielnica uzdrowiskowa mieści się w zielonej części miasta nad Jeziorem Gołdap, które w 2/3 znajduje się po stronie polskiej. Polecamy zajrzeć do Mazurskich Tężni Solankowych. Parująca z nich solanka korzystnie wpływa na układ oddechowy i krwionośny.
Pijalnia Wód Mineralnych i grota solna
Nie wiem czemu, ale Pijalnie Wód Mineralnych zawsze są wysoko na mojej liście atrakcji turystycznych. Na miejscu można skosztować leczniczej wody, wspomagającej układ trawienny. Niestety w smaku nie jest dobra – chyba że lubicie wodę z dużym dodatkiem soli 🙂 Zdecydowanie polecam skosztować wodę mineralną, która ma mniej mikroelementów, ale też może się pochwalić właściwościami zdrowotnymi.
Bardzo fajnie wygląda też samo pomieszczenie pijalni. Popijaliśmy sobie wodę w przeszklonym budynku z dużą ilością zieleni. No mega miejsce 🙂 Na koniec skorzystaliśmy z 45-minutowego seansu w grocie solnej. Podróże po sezonie mają swój urok – całe pomieszczenie wyłożone solą było tylko do naszej dyspozycji.
Pływające molo
Przy tężni solankowej znajduje się molo, biegnące wzdłuż jeziora, plaża miejska i siłownia plenerowa. Można też wybrać się na rower, udać się na przejażdżkę Segway lub hulajnogą elektryczną Xiaomi. Czytałam, że kąpielisko jest całkiem przyzwoite, ale takie atrakcje zostawiamy sobie na lato 🙂
Miejsce testów silników do rakiet V
W lesie znajdują się bunkry z czasów II wojny światowej. W tamtym czasie w Gołdapi znajdowała się Główna Kwatera Dowodzenia Luftwaffe, a obecnie jest to sanatorium Wital. Gdzieś między drzewami ukryte jest dawne miejsce testów silników do rakiet i schron przeciwlotniczy. Po drodze minęliśmy 150-letni Świerk Skarb. Polecam tę trasę na spacer lub alternatywnie przejść się Promenadą Zdrojową.
Restauracja Matrioszka
Jeśli lubicie Kuchnię Kresów Wschodnich, koniecznie zajrzyjcie do restauracji Matrioszka. Serwują bardzo dobre pielmieni, soliankę, placki ziemniaczane i ponoć najlepsze kartacze w Gołdapi. Swoją drogą uzdrowisko uchodzi za światową stolicę kartacza.
Kołaczowe Fantazje
Specjalnością kawiarni są kołacze węgierskie, które można zamówić z bitą śmietaną, lodami, owocami i innymi dodatkami. Menu jest bardzo pokaźne 😉 Słodkości są wypiekane na miejscu i widać, że wszystko jest świeże i bardzo pyszne 🙂 Zawsze zwracam uwagę na obsługę i Pani chyba właścicielka była przyjazna i pomogła nam skomponować kołacza pełnego kalorycznych dodatków 😉
W Gołdapii bardzo chcieliśmy jeszcze zobaczyć taras widokowy na Wieży Ciśnień, ale duża mgła sprawiła, że nie było sensu tam wchodzić. Ponoć ciekawym miejscem jest Piękna Góra z obrotową kawiarnią, ale niestety jesienią jest już zamknięta. Może uda się innym razem 🙂
Co zobaczyć w okolicy Gołdapi?
Jeżeli już będziecie na Mazurach w Gołdapi, polecam jeszcze odwiedzić kilka punktów.
Biegun zimna na styku granic
W miejscowości Bolcie, kilka kilometrów za Gołdapią znajduje się trójstyk granic Polski, Litwy i Rosji. Ta część Polski uznawana jest za biegun zimna. Statystycznie, zima jest tu 2-3 razy dłuższa niż na zachodzie Polski, a pokrywa śnieżna zalega od 76 do 96 dni. W 1926 roku śnieg leżał w tych stronach aż do czerwca. Najniższą temperaturę zanotowano w 1956 roku w Suwałkach – 14,2 stopnie C.
Piramida w Rapie
Piramida w Rapie to tajemnicze i dziwne miejsce położone w lesie na mazurskiej wsi. Ta piramida to rodzinny grobowiec junkierskiej rodziny Farenheidów. Kąt nachylenia ścian wewnątrz niej jest taki sam jak w piramidzie Cheopsa.
Rodzina wykupiła wieś Rapa, w której zamieszkała, a właściciel dużo podróżował, stąd pomysł mauzoleum w kształcie piramidy. Był zachwycony ich domniemanymi właściwościami, więc wybudował piramidę z zamiarem składania w niej szczątków swojej rodziny. Mówi się, że klimat panujący we wnętrzu sprzyja mumifikacji ciał.
W piramidzie spoczywa 7 osób. Jako pierwsza została pochowana 3-letnia córka właściciela przybytku, a prawie 40 lat później sam spoczął w mauzoleum.
W późniejszych latach piramida była stopniowo niszczona przez rosyjskich i radzieckich żołnierzy – szukali w niej kosztowności. W późniejszych latach turyści za pomocą kijów rozgrzebywali trumny. Dopiero w 2010 roku władze zamurowali wejście do grobowca.
W Internecie znajdziecie zdjęcia z tamtych czasów – są trochę przerażające i dziwię się, że od razu trumny nie były zamknięte. Jako że miejsce stało się popularną atrakcją turystyczną, piramidę odnowiono. Przez okienko nadal można zajrzeć do mauzoleum.
Co ważne, lokalizacja grobowca nie jest przypadkowa – przecinają się tutaj trzy linie dolnego promieniowania geomantycznego.
Szlak Połamanych Semaforów
Opuszczone wiadukty zachwyciły nas tak bardzo, że postanowiłam im poświęcić osobny wpis, na który bardzo zapraszam. Nie kończcie zwiedzania na Mostach w Stańczykach, ponieważ inne punkty na Szlaku Połamanych Semaforów są zdecydowanie ciekawsze i mniej oblegane.
Śluza Leśniewo Górne
Nieco dalej, 50 km od Gołdapi znajduje się Śluza Leśniewo Górne. Potężna, betonowa konstrukcja jest pozostałością po planie rozbudowy Kanału Mazurskiego. Pomysł budowy śluzy narodził się pod koniec XIX wieku, aby połączyć mazurskie jeziora z Bałtykiem. Jest to jedna z 10 śluz, jakie planowano wybudować w obrębie Kanału Mazurskiego. Pięć z nich miało znajdować się na terenie Polski. Celem miał być transport złóż i produktów przemysłowych i odprowadzanie nadmiarowej wody z jezior znajdujących się na Mazurach.
Hitlerowskie bunkry w Mamerkach
Mamerki były Kwaterą Główną Niemieckich Wojsk Lądowych. Powstało 230 obiektów, a 30 z nich to żelbetowe bunkry. Można powiedzieć, że poszczególne budynki stworzyły miasto, w którym przebywali wysoko postawieni hitlerowscy dowódcy i 1500 żołnierzy. Bunkry doskonale wkomponowane są w mazurską przyrodę, dzięki czemu łatwo było się w nich zamaskować. Niektóre schrony pokryte zostały trawą morską i mchem, aby jeszcze trudniej było je dostrzec. Osobna grupa ogrodników zajmowała się maskowanie bunkrów.
Na zwiedzanie warto przeznaczyć około 2 godzin. Najpierw polecam zajrzeć do muzeum, które opowiada o historii tego miejsca. Możemy też zobaczyć makietę Bursztynowej Komnaty i wnętrze okrętu podwodnego. Przy muzeum znajduje się 38- metrowa wieża widokowa, z której rozpościera się panorama na jezioro Mamry i mazurską przyrodę. Kolejnym punktem zwiedzania są bunkry giganty. Znajdują się nieco dalej od muzeum, więc lepiej podjechać samochodem. Potężne bunkry budzą respekt. Do niektórych można wejść, ale polecam mieć ze sobą latarkę. Niektóre z nich są tak ukryte, że trudno je dostrzec z daleka. Zostały tak zbudowane, aby utrudnić atakującym wejście do środka.
Mazury Garbate to zdecydowanie najlepsze odkrycie tej jesieni. Region jest bardzo różnorodny – można zwiedzać bunkry, spacerować po Puszczy Rominckiej, odpoczywać w uzdrowisku w Gołdapi czy podziwiać opuszczone wiadukty. Chętnie posłucham o Waszych ulubionych miejscach na Mazurach.