Park Narodowy Północnych Gór Kaskadowych znajduje się w stanie Waszyngton w USA, blisko granicy z Kanadą, 2,5 jazdy samochodem od Seattle. Droga wiodąca przez park jest bardzo malownicza, znajduje się przy niej sporo punktów widokowych i ładnych krajobrazów, ale North Cascades National Park to propozycja dla osób, które lubią górskie wędrówki. Dlatego nastawiliśmy się na dłuższe trekkingi, pozwalające w pełni skorzystać z uroków tego miejsca. Przyjechaliśmy tu w okresie złotej jesieni, kiedy góry przybrały różne kolory, a temperatury nadal pozwalały cieszyć się latem.
Washington Pass – punkt widokowy
Do North Cascades jechaliśmy drogą widokową numer 20 (Scenic Highway 20). Zgodnie stwierdziliśmy, że to najładniejsza trasa, którą do tej pory mieliśmy okazję przejechać. Wysokie góry w jesiennych barwach ładnie komponowały się z długą i czasami krętą drogą. Przełęcz znajduje się w najwyższym punkcie autostrady numer 20. Szlak na punkt widokowy jest bardzo krótki, a pozwala doświadczyć przepięknych widoków na granitowe szczyty, drzewa iglaste i wijącą się autostradę. To było nasze pierwsze zetknięcie z North Cascades, a później było tylko ładniej.
Diablo Lake
Diablo Lake to obowiązkowy punkt w North Cascades. Nie mogłam się doczekać widoku niebieskozielonego jeziorka na tle lasów. Rzeczywistość była trochę inna. Za sprawą pożarów, dym w dużej mierze przykrył jezioro. Mgliste wydanie Diablo Lake przybrało kolor biało-czarny i niestety tak już zostało do końca naszego pobytu. Mroczne wydanie Diablo Lake też było na swój sposób imponujące, więc bardzo polecam to miejsce.
Diablo Lake Overlook to najlepszy punkt widokowy na jezioro. Znajduje się tu duży parking, toalety oraz stoliki, przy których można ugotować sobie obiad z pięknym widokiem na okolicę North Cascades.
Diablo Lake został stworzony przez Seattle City Light na rzece Skagit w 1930 roku. Nawę tą nosi sztuczny zbiornik i jedna z trzech zapór wybudowanych wtedy na rzece. Ich zadaniem jest dostarczanie energii elektrycznej do Seattle. Niebieskozielony odcień Diablo jest wynikiem skalnego mułu z podłoża lodowcowego, który dociera tu strumieniami prosto z gór.
Hidden Lake (15 km) – najładniejszy szlak w North Cascades
Czytałam, żę Hidden Lake to jeden z piękniejszych szlaków w Górach Kaskadowych. Dla nas była to najładniejsza trasa na tym wyjeździe. Przez pierwszy kilometr przedzieraliśmy się przez las, z czasem weszliśmy na polanę, która jesienią była żółto-czerwona. Kwiaty polne tylko dodawały uroku temu miejscu, a strumień z zimną wodą uratował naszą wędrówkę – przeliczyliśmy się nieco z pojemnością butelek, które wzięliśmy ze sobą. Przy naszej kondycji zużyliśmy jej jakieś 2,5 – 3 litry,
Po niecałych 2 kilometrach mamy piękny widok na Mount Baker i górę Sauk. Im większe było nachylenie, tym wyżej byliśmy, a widoki były jeszcze ładniejsze. Po lasach i polanach przyszedł czas na kamienną trasę, która nie była zbyt trudna. Dopiero pod koniec wędrówki musieliśmy się pokonać większe kamienie.
Być może ten szlak został oznaczony jako trudny ze względu na jego długość (15 km). Nasze doświadczenia pokazują, że amerykańskie oznaczenia tras są trochę naciągane lub po prostu ktoś ostrożnie je opisuje. Ten szlak nie był trudny technicznie, ale na pewno męczący. Dodatkowo, pod koniec wędrówki szlak był gorzej oznaczony i w sumie kierunek wędrówki pokazała nam strzałka wykonana z kamieni.
Punktem kulminacyjnym jest widok na Hidden Lake i to był moment, kiedy poczuliśmy, że dłuższe trekkingi na wyższe góry to jest jednak to. Widoki były niepowtarzalne, a trasa bardzo różnorodna. W końcu zeszliśmy z kładek pełnych turystów i doświadczyliśmy prawdziwych gór.
Myśleliśmy, że w październiku będzie tutaj mniejszy tłum. Konieczność przejechania stromą, dziurawą, szutrową drogą przez 15-20 minut też powinna się do tego przyczynić. Okazało się, że byliśmy w błędzie, ale ilość ludzi na szlaku nie przeszkadzała w jego eksploracji 🙂
Maple Pass (12 km) – jesienny trekking w Waszyngtonie
Wróciliśmy do North Cascades, żeby przejść dwie trasy i nacieszyć się jesiennym kolorami. Maple Pass to idealny szlak – niezbyt długi, ale też nie za krótki. Stromy na tyle żeby się zmęczyć ale nie na tyle żeby znienawidzić chodzenie po górach. Lekkie zmęczenie wynagradzały nam widoki na jezioro, wysokie góry i przede wszystkim polanę z prawie wszystkimi kolorami tęczy.
W przeciwieństwie do poprzedniego szlaku, tutaj już nie bałam się niedźwiedzi. Przy takiej ilości turystów pewnie już uciekły do innego stanu. Szlak był tak oblegany, że auto porzuciliśmy dopiero 500 metrów dalej od oficjalnego parkingu. Ten park jednak ma dużo więcej wspólnego z Tatrami niż myślałam ;))
Szliśmy w kierunku przeciwnym do wskazówek zegara. Przez całą trasę mieliśmy widoki na jezioro Ann, a później na północne kaskady. Na parking wróciliśmy stromą trasą przez las. Nie była zbyt wymagająca, więc polecam taką konfigurację. Przy niej mamy jednostajne, w miarę łagodne podejście i bardziej strome zejście, z płaskimi fragmentami.
Blue Lake (7-8 km)
Blue Lake to przyjemny szlak o idealnej długości na spacer po dłuższym trekkingu dzień wcześniej. Zanim zdążyliśmy się zmęczyć, byliśmy już u celu, czyli przy niebieskim, alpejskim jeziorku z widokiem na jesienne góry. Trasa jest bardzo łatwa – najpierw wędrujemy po płaskim terenie, który przeradza się w kładki w lesie, aby potem wyjść na polanę. Grań jesienią jest przepiękna, a zielony kolor ładnie komponuje się z czerwoną łąką.
Thunder Knob Trail (5,5 km) – krótki szlak na punkt widokowy
Jest to łatwy 3,6-milowy szlak. Na początku wędrowaliśmy przez typowy północno-zachodni las deszczowy. Z czasem krajobraz zmienił się na zieloną grań z niesamowitymi widokami na jezioro i okolicę. Szybko dotarliśmy do punktu widokowego, ale niestety z powodu dymu z pożarów niewiele było widać. Odpoczęliśmy chwilę na ławce i ruszyliśmy w drogę powrotną. W porównaniu ze szlakiem Hidden Lake ten nie jest jakiś spektakularny, ale fajny na krótki, ponad godzinny spacer.
Kiedy odwiedzić Park Narodowy Gór Kaskadowych?
My przyjechaliśmy tu w październiku i trafiliśmy na złotą jesień. Pogoda była bardzo dobra, nie padał deszcz, ale poranki i wieczory były chłodne. Główna droga, która przebiega przez teren parku zamykana jest od listopada do czerwca. Niekiedy otwarcie obiektu przesuwa się w czasie ze względu na śnieg.
Co zabrać ze sobą na szlak w Górach Kaskadowych?
Wygodne buty trekkingowe to podstawa. Szlaki w North Cascadas zazwyczaj są bardzo długie i wymagają dobrego obuwia. Do tego kurtka przeciwdeszczowa i nic nie powinno nas zaskoczyć na trasie 😉 Na pewno warto pamiętać o zabraniu na szlak bearspray. Poza tym pilnowaliśmy plecaka, żeby żadne zwierzę się do niego nie dobrało. Podczas noclegów jedzenie i śmieci trzymaliśmy w samochodzie, ale równie dobrze można było je umieścić w specjalnych kontenerach „antyniedźwiedziowych”. Nie zaszkodzi zabranie ze sobą mapy papierowej, mimo że szlaki w Górach Kaskadowych są dobrze oznakowane. No i zapasy wody bardzo się przydają. Jedynie na trasie do Hidden Lake przechodziliśmy przez źródełko, w którym można było uzupełnić wodę.