Każdy ma swój ulubiony etap podróży. Nasz to moment wyjazdu – pierwsza chwila, w której wszystko związane z codziennością zostaje za nami, a przed nami jest nieznane i jak dobrze pójdzie – przygoda. Chwila, w której już wszystko jest załatwione ogarnięte i spakowane. No właśnie – pakowanie. Coś, co nie ominie nikogo, kto chciałby się gdzieś wyrwać. Można powiedzieć, że jest to coś na miarę zmywania naczyń, wizyty u dentysty i zrywania plastra w jednym. Staramy się załatwić to szybkim (w miarę) bezbolesnym ruchem i mieć to za sobą.
A zatem spakujmy się! Żeby nie robić wszystkiego na raz – dzisiaj spakujemy tylko kosmetyki, akcesoria higieny i urody. Niestety przeciętny rozmiar walizek i bagaży nie pozwoli zabrać nam wszystkiego, co jest potrzebne do wyglądania jak miliony monet. Wiemy, co mówimy, bo często naszym głównym i jedynym problemem na wyjeździe, gdzie nocujemy raczej „na dziko” lub sporadycznie na campingach są problemy z dostępem do prysznica. A co za tym idzie, człowiek stara się doprowadzić do ładu możliwie efektywnie i sprawnie przy często występującym braku podstawowych rzeczy jak bieżąca woda czy prąd.
Magiczna szczotka do włosów
Dezodorant jest sprytnym pomocnikiem maskującym brak prysznica. Wiadomo, że nie zawsze i nie wszędzie można się porządnie umyć. Zatem dezodorant zawsze powinniśmy wybierać ten, który starcza na dłużej starcza i przede wszystkim jest mniejszy. To miejsce możemy wykorzystać na spakowanie kolejnej jakże ważnej rzeczy. Mowa tu o grzebieniu, a właściwie magicznej szczotce, która nie wyrywa włosów. Dlaczego akurat pakować to, co zabiera więcej miejsca? Szkoda niszczyć włosów i pozbywać się ich tylko ze względu na złą jakość grzebienia. Poza tym, zaoszczędziliśmy trochę miejsca pakując dezodorant – wykorzystajmy go w szczytnym celu niebycia łysym na starość ?
Szczoteczka elektryczna do zębów
Trzy rzeczy, które traktujemy osobiście, a które ciężko pożyczyć od kogoś zamyka szczoteczka do zębów. W zasadzie można ją wynająć na kilka dni, ale niesmak dosłownie pozostanie. Kwestie wizualne naszej fryzury czy czystości ubrań to sprawy drugorzędne. Jeśli chodzi o higienę jamy ustnej, jej brak może przyczynić się do rozwoju poważnych chorób. Dlatego nigdy nie odmawiamy sobie mycia zębów w podróży zwłaszcza, że możemy to robić w miejscach dużo bardziej niecodziennych niż przed umywalką i lustrem w naszej łazience.
W obecnym świecie pełnym zelektryzowanych hulajnóg, smartfonów, aparatów, a nawet kosmetyczki, ciężko znaleźć miejsce w podróży ze swobodnym dostępem do prądu. Ekstremalna sytuacja czeka nas na wyprawie „w dzicz”. Choć być może to właśnie na tym polega piękno takich wyjazdów – daleko, odcięci od świata, mamy chwilę na odpoczynek od telefonów i prądu.
Jak zatem pogodzić dbanie o higienę np. jamy ustnej, kiedy nasza szczoteczka elektryczna potrzebuje prądu? Wszystko zależy od pojemności baterii i możliwościach naszego sprzętu. Decydując się na zakup dobrej szczoteczki elektrycznej mamy pewność, że wraz z jakością, idzie także długi czas pracy „na jednym naładowaniu”.
Pojemność baterii szczoteczki elektrycznej Oral-B Genius 10000N starcza na tyle długo, że nie musimy pakować do niej ładowarki, kiedy wyjeżdżamy na kilkudniowe wyjazdy. Do tego, gdy spakujemy ją wraz z końcówkami dla dwóch osób, rozmiar takiego zestawu nie przekracza dwóch standardowych, manualnych szczoteczek. Etui podróżne pełni dwojaką rolę – bezpiecznie przechowuje szczoteczkę oraz jest ładowarką dla szczoteczki (standardową i z wejściem USB). Koniec z nocnym przełączaniem lub wyborem między czystymi zębami, a czy pełną baterią w telefonie. Najważniejsza rzecz – główka szczoteczki wykonuje ruchy fachowo mówiąc rotacyjne, oscylacyjne i pulsacyjne. Dzięki temu mamy pewność, że zęby są umyte dokładniej a także znacznie szybciej niż szczoteczką manualną. Czas zaoszczędzony na fotelu dentystycznym możemy wykorzystać na podróże. Zanim jednak postawisz na zmianę, zobacz, co należy wziąć pod wagę przed zakupem szczoteczki elektrycznej.
Magiczne bagażowe 100 ml – czyli przelewanie
Samolotowy bagaż podręczny może zabrać tylko buteleczki 100 ml. Niestety nie możemy ich wziąć, ile chcemy – maksymalnie może być to litr pojemności, czyli 10 sztuk takich miniatur. W popularnych drogeriach możemy zakupić małe buteleczki 100 ml i przelać swoje kosmetyki albo zakupić gotowce. Wybór jest ogromny – w sprzedaży są żele, szampony, pasty do zębów balsamy, płyny do płukania ust, kremy z filtrem i inne.
Prysznic bez użycia wody
Podróżując po Europie biało-czarnym Żukiem, potem po USA, Islandii, Hiszpanii i innych krajach doszliśmy już do wprawy w kąpieli bez użycia wody czy samego prysznica. W podróży, zwłaszcza takiej objazdowej mamy kilka produktów, które pozwalają nam przezwyciężyć trudy związane z brakiem dostępu do wygodnej wanny, czy chociaż samej wody. Szybko doszliśmy do wniosku, że można się w pełni odświeżyć, używając mokrych chusteczek i żelu antybakteryjnego. „Kąpiel” w nawilżonych chusteczkach zawsze sprawia, że czujemy się o niebo lepiej. Do tego dochodzi suchy szampon, ale chyba nie jesteśmy mistrzami w jego używaniu. Niekiedy nasze włosy po jego użyciu wyglądają gorzej niż wcześniej ? Jeżeli mamy szansę wskoczyć do zbiornika wody, jakim jest rzeka czy jezioro, zawsze mamy przy sobie ekologiczne mydło. Do tego ręczniki szybkoschnące są zbawieniem, polecamy z całego serca. Te kilka sposobów pozwala nam znieść niedogodności związane z podróżą i cieszyć się wyjazdem ?Być może kiedyś zainwestujemy w elektryczny prysznic i wtedy większość higienicznych problemów zniknie?
A Wy jak radzicie sobie z higieną w podróży, kiedy przemierzacie bezdroża czy góry, a dostęp do łazienki z ciepłą (albo chociaż zimną) wodą jest ograniczony?