Próbowanie lokalnych potraw jest dla mnie formą zwiedzania i poznawania kraju. Nie od dziś wiedziałam, że kuchnia rosyjska przypadnie mi do gustu. Przebierałam na myśl o pierogach, barszczu i czaju. To dopiero był wierzchołek góry lodowej w smakowaniu wschodniej kuchni, mimo że nie jest specjalnie wyszukana. Zaryzykuję i powiem, że skosztowaliśmy całkiem sporo dań (oczywiście nie wszystkich) z kuchni syberyjskiej i tymi odkryciami kulinarnymi chcę się podzielić.
* nie jesteśmy dobrzy w robieniu zdjęć jedzenia, więc pozostawiają one wiele do życzenia
Zupy na Syberii
W dzieciństwie nie wyobrażałam sobie obiadu bez zupy. Rosjanie chyba mają podobnie. Wszystkie zupy są bardzo treściwe i najczęściej już tym pierwszym daniem można się najeść.
U mnie numerem jeden w Rosji jest i będzie barszcz. W przeciwieństwie do tego polskiego znajdziecie w nim starte buraki, marchewkę, pietruszkę, kapustę ziemniaki i niestety śmietanę. Z kolei Michał jest fanem soljanki, czyli zupy z wywaru mięsnego z dodatkiem np. kapar, oliwek, cytryny i śmietany. Do środka można wrzucić różne rodzaje mięsa. Niekiedy soljankę kucharz doprawia kwasem chlebowym lub wodą po kiszonych ogórkach.
Po raz pierwszy odważyłam spróbować się zupę ucha. Lubię ryby, ale wszelkie wywary z tego zwierzęcia już niekoniecznie chcą mi przejść przez gardło. Tym razem nie było tak źle. Na pewno szybko nie powtórzę tego doświadczenia, ale warto było spróbować kolejnego rosyjskiego dania.
Lagman pochodzi z Azji Centralnej i jest to coś pomiędzy zupą a drugim daniem. Jest dużo typów tej potrawy, ale jej głównym składnikiem jest gruby makaron, mięso i warzywa. Zdecydowanie solidny talerz lagmana można potraktować jak danie główne.
Czas na pierogi
Pielmieni to małe pierożki z mięsem wołowym gotowanym na rosole. Niekiedy są podawane w tym rosole i bardziej przypominają zupę niż drugie danie. Klasycznie przygotowuje się je z wołowiny, wieprzowiny i baraniny. Kiedyś używało się jedynie mąki i wody, ale obecnie ciasto wzbogacone jest o jajko i mleko. Przypraw również nie żałują.
W naszej ulubionej knajpie w Irkucku regularnie zamawiałam wareniki z wiśniami. Są one odpowiednikiem naszych gotowanych pierogów. Serwowane są nie tylko na słodko, ale przede wszystkim na słono np. z ziemniakami, kapustą, czy serem.
Sałatki
Sałatka winegret nie przypadła mi do gustu. Wizualnie też nie prezentowała się apetycznie. Mimo wszystko wspomnę, że składa się z buraków, marchewki, ziemniaków, ogórków kiszonych, kapusty kiszonej, cebuli i chyba groszku. Do tego ocet i czasami porcja mięsa.
A co na drugie danie?
Czebureki, czyli duży „pieróg” z mięsem lub serem smażony w głębokim oleju. Niektóre z nich mają bardzo dużo kolendry. Jest to danie regionalne Tatarów krymskich, ale jest też popularne w Rosji.
Dzień bez zjedzenia porcji pozy (puzy, buzy) był dniem straconym. Są to okrągłe kluski, które trochę przypominają pierogi, a dokładnie gruzińskie chinkali. Posiekane mięso z cebulą zawija się tak, aby na górze pozostał otwór. Gotowane są na parze otworem do góry, aby nie wylał się rosół. Zdecydowanie mój numer jeden na Syberii!
W Moskwie praktycznie codziennie jadłam bliny, czyli naleśniki. Upodobałam sobie wersję z łososiem, śmietaną i serem. Niekiedy bliny przygotowywane są z drożdżowego ciasta i wypiekane w piecu ruskim, dlatego są grubsze. Rosjanie jedzą bliny z różnymi dodatkami np. dżem, warzywa, ser, kawior, jajka.
Raz na stół wjechał boeuf stroganow, czyli danie z koncentratu pomidorowego z duszoną polędwicą wołową, pieczarkami, mieloną papryką, pieprzem i śmietaną.
Plow (plov, pilw) to popularne danie w Azji Centralnej. Jest to bardzo prosta potrawa, składająca się z mięsa, ryżu, cebuli i marchewki. Nic wybitnego, ale po kilkudniowym trekkingu, gdzie skończyło nam się jedzenie miska plowu była zbawieniem. Mimo że chyba nie grzeszył świeżością i był odgrzany w jakimś niespecjalnie dobrym tłuszczu.
Oladuszki to coś w rodzaju naszych polskich racuchów. Te nad Bajkałem były serwowane ze śmietaną i były przepyszne. Delikatne ciasto, lekko tłuste i bardzo sycące.
Ryby
Kawior to chyba jedna z najsłynniejszych przekąsek w Rosji. Nie jestem przekonana do jedzenia solnej ikry, ale Michał sobie nie żałował. Kawior można jeść z naleśnikami, krakersami czy nawet tostami. Oczywiście idealnie komponuje się z wódką.
Omul jest kulinarnym symbolem Bajkału, a zarazem rybą, która żyje tylko w tym jeziorze. Ryba z rodzin łososiowatych najczęściej występuje w wariancie wędzonym i grillowanym, na ciepło lub na zimno. W okolicach Bajkału, a szczególnie w Listwiance omula można dostać na każdym kroku.
Kuba z Dobra Podróż uświadomił mnie, że zabroniono łowić omula, ponieważ jego populacja bardzo się zmniejszyła. Z tego wynika, że Ci wszyscy ludzie, którzy na każdym kroku serwują omula, robią to nielegalnie. Ale niestety milicja nic z tym nie robi.
Czym się nawodnić na Syberii?
Kwas chlebowy popularny jest w całej Rosji. Jest to bezalkoholowy napój o słodko-kwaśnym zapachu, a smakiem przypomina oczywiście chleb. Na Syberii praktycznie w każdym mieście sprzedawany jest na ulicy z beczkowozu. Poza tym kupimy go w każdym supermarkecie w plastikowej butelce.
Mors wymiata! Jest to kompot z dzikich owoców – głównie z żurawiny, ale też z dodatkiem borówek. Nie wiem dlaczego, ale niektóre źródła podają, że jest to napój alkoholowy. Wprost przeciwnie – Rosjanie niekoniecznie lubią mieszać Mors z trunkami.
W Kolei Transsyberyjskiej codziennie wieczorem chodziliśmy do baru i piliśmy Sybirską Koroną, aż wyczerpały się zapasy. Jest to lager o delikatnym smaku. Nie jest to wyśmienite piwo, ale w barze na torach staraliśmy się nie wybrzydzać.
Pod koniec wyjazdu moim ulubionym napojem był Ivan czaj, czyli „herbata” syberyjska. Jest to zapach tajgi, aromatów Syberii oraz dojrzewających jagód. Napój przygotowywany jest z liści wierzbówki kiprzycy i wbrew pozorom nie ma nic wspólnego z herbatą. Jednak liście wierzbówki podlegają takiemu samemu procesowi suszenia i fermentacji jak liście herbaty.
Cedrowe orzeszki
Cedrowe orzeszki zasługują na osobny akapit. Kupiłam je tylko dlatego, że chciałam spróbować syberyjskich orzechów. Nie jestem fanką tych przekąsek, ale tym razem zaryzykowałam. Wielką paczkę cedrowych orzeszków otworzyliśmy na trekkingu przez Wielki Szlak Bajkalski. Już po pierwszej porcji byłam zdumiona smakiem nasion iglastego Cydru Syberyjskiego. Przypominają nieco orzeszki pinii, ale są bardziej wyraziste. Cedrowe orzeszki są jednym z najważniejszych elementów diety współczesnych mieszkańców Syberii. Zdecydowanie jest to moje najlepsze odkrycie na Syberii. Oczywiście poza buzami.
Jestem ciekawa, co Wy jedliście w Rosji i z jaką potrawą kojarzy Wam się ten kraj?:)