Opuszczone miejsca zawsze są numerem jeden jeżeli chodzi o poznawanie nowych terenów. Wysokie miejsce w hierarchii zajmują również tarasy widokowe. W Budapeszcie również ich nie zabrakło. Stolica Węgier ma do zaoferowania nie mało miejsc, gdzie możemy podziwiać panoramę miasta o każdej porze dnia i nocy. Pisząc ten wpis zauważyłam, że nigdy o zachodzie słońca nie wdrapałam się na największy punkt w mieście. Do nadrobienia!:) Wracając do tematu – chcę Wam pokazać najlepsze widoki w Budapeszcie. Oto one:
Bazylika św. Stefana
Druga, największa budowla w Budapeszcie i trzecia na Węgrzech. Pokonaliśmy prawie 300 schodów, aby znaleźć się na kopule i podziwiać panoramę miasta. Dostępna jest również winda, które zdecydowanie jest lepszą opcją, niż spacer po kolosalnej ilości stopni. Tak czy inaczej było warto. Można obejść kopułę dookoła i zobaczyć miasto z każdej strony. Zauważyliśmy, że Budapeszt nie ma żadnych wieżowców. Ponadto w oddali można ujrzeć parlament, który chyba obecnie jest symbolem tego miasta. A strona Pestu ukazuje nam się w całej okazałości. Za wjazd na punkt widokowy zapłaciliśmy 7 zł. Polecam!:) Choć dalej będzie lepiej.
Stacja metra Batthyány tér
Wysiadamy nad samym Dunajem i spacerując wzdłuż promenady w pewnym momencie ujrzymy najlepszy widok na parlament. Kojarzycie te ładne zdjęcia parlamentu po zmroku? Z pewnością były zrobione z tego miejsca. Znak rozpoznawczy: wielu fotografów ze statywami. Jeżeli nie posiadacie takowego sprzętu, to z pewnością dobrą podporą będzie murek. Plan był prosty – przyjeżdżamy metrem po zmroku, robimy najlepsze zdjęcie i wracamy. Nie udało się, ale za to stworzyłam zdjęcia parlamentu podczas zachodu słońca. I zdecydowanie jest to jedna z moich ulubionych fotografii z tego wyjazdu. Powrót po zmroku nie był możliwy – dużo byśmy musieli przejść z powrotem plus trwają tam roboty drogowe, więc znalezienie przejścia na drugą stronę trochę nam zajęło. Nie chciałam tego powtarzać. Zdecydowanie jest to wada tej miejscówki – robotnicy, hałas i budowa, która psuje widoki. No, ale mimo wszystko jest to jedno z lepszych miejsc na jakie trafiliśmy.
Baszta Rybacka
Po tej samej stronie znajduje się jedno z większych atrakcji Budapesztu – Baszta Rybacka. Idziesz pod górę, nie wiadomo ile, a po dłuższej chwili objawia się piękny widok niczym z książek fantasty czy bajek Disneya. Czytałam, że wejście na taras widokowy jest płatny ok. 7 zł, ale nikt nie chciał pieniędzy, a bramki były otwarte, więc weszliśmy na drugą stronę mocy. Powoli zaczął zapadać zmrok i to taki nieatrakcyjny, więc korzystaliśmy z resztek światła. Początkowo nie było wiadomo gdzie patrzeć, tyle możliwości. Strona Budy, parlament, Most Łańcuchowy, Bazylika św. Stefana zaprezentowały nam się w najlepszej odsłonie. O tłumach nie muszę wspominać. Zobaczyliśmy każdy szczegół tego miasta i poszliśmy na dalsze zwiady.
Czytałam także o sprytnej opcji. Jeżeli będziecie musieli zapłacić za wstęp do Baszty Rybackiej to nie róbcie tego. Udajcie się w stronę kolejnej wieży, gdzie znajduje się restauracja. Tam czeka na Was darmowy widok, a pracownicy chyba są przyzwyczajenie, że większość turystów przychodzi tylko popatrzeć na panoramę miasta, zrobić zdjęcie i wyjść bez zamówienia niczego.
Wzgórze Zamkowe
Kolejnym klasykiem wśród zwiedzających jest Wzgórze Zamkowe. Nie powiem, robi wrażenie, choć skupiłam się bardziej na widokach z tego miejsca, niż na samym zamku. Na ten taras dotarliśmy jak zapanowała już totalna ciemność. Początkowo nie byłam zadowolona z takiego obrotu sprawy, ale okazało się, że bez powodu. W końcu i w tej kwestii zwiedzania była różnorodność. Widok na Budapeszt w ciągu dnia z pewnością nie byłby taki magiczny jak po zachodzie słońca.
Jeżeli już wyczerpiecie limit siły na ten dzień, zamiast wspinać się na Wzgórze Zamkowe można wybrać alternatywną opcję i wjechać kolejką Siklo. Za 2-minutowy przejazd zapłacimy 12 zł, a kupując bilety tam i z powrotem wydamy 20 zł. Czy warto? Nie sądzę:)
Wzgórze Gellerta
Klasyka wśród atrakcji Budapesztu i też jeden z popularniejszych tarasów widokowych w tym mieście. O ile nie najlepszy i najbardziej znany. Ponownie do pokonania mamy długą trasę na szczyt. Jednak z czasem wyłoni nam się zza drzew Cytadela i Pomnik Wolności. Na pewno warto tam się wdrapać po zmroku, kiedy miasto jest całe oświetlone i prezentuje się wyjątkowo.
W ciągu 3 dni odwiedziliśmy różne tarasy widokowe o rozmaitych porach – jedne w dzień, kolejne po zmroku i jeden w czasie zachodu słońca. Brakuje jeszcze panoramy miasta o poranku lub wschodu. Najbardziej polecam drugą opcję z mojej listy, gdzie parlament wygląda lepiej z daleka, niż z bliska. Znacie inne miejsca w Budapeszcie z którego możemy podziwiać scenerie miasta?